środa, 19 grudnia 2007

Strach pod choinkę


Pierwszy dał sygnał Skalski.

Ostatnio z udawaną nonszalancją wspomniał o tym Urban, na co zwrócił uwagę w swoim poście Free Your Mind.

Przypomnę, bo już o tym pisałem, każdy kto dla swoich celów wywołuje bezrozumne i kłamstwem jedynie motywowane gniew i nienawiść, musi w razie sukcesu wiedzieć, co z nimi zrobić. Bo one nie znikną w magicznym pudełku. Mogą się odrodzić nagle i niespodziewanie, mogą podążyć za innym flecistą.

Skalski i Urban zdają się sugerować dwie, zupełnie odmienne metodologie.

Pierwszy proponował detoksykację, zaniechanie odwetu i poprzez stopniowe wyciszanie sporów spokojną konsumpcję zdobytej władzy.

Urban, choć nie pisze tego wprost, zakłada że obiecanego chleba raczej nie będzie, więc sugeruje stawkę na igrzyska. Wygląda jednak na to, że zdaje sobie również sprawę z tego, iż próba ponownej demonizacji Kaczyńskiego może się obrócić przeciwko inkwizytorom.

To, co kiedyś sprzyjało nakręcaniu spirali niechęci, a więc typowa dla Kaczora wizerunkowa i medialna nieporadność, mogą teraz zacząć wzbudzać współczucie.

Na razie Urban 81 rulez. Nastawiona na wojnę z PIS maszyneria ma apetyt na zniszczenie gniazda owych potworów wylęgu. Czyli Polski.

Nikt się nie zastanawia ani nad Skalskim, ani nad Urbanem 07. Nikt nie myśli również nad tym, że przedawkowana nienawiść zawsze kończy się gwałtem. Tymczasem Jaruzelski jest już za stary, a Urban (nie wiem jak Skalski) nie zna rosyjskiego.

Strach jedynym doradcą.

Nie tylko przed trzymanym na smyczy (na razie) Wyborczym Debilem. Także przed sponsorami.

I vice versa.

Sukces oszołamia. Zaczynają się rojenia o tym - co dalej? Najbliższe kulturowo i organizacyjnie wzory mogą jednak niektórych sponsorów niepokoić.

Wewnątrzpisowski, rytualny bunt zawodowych buntowników da się odczytać na wiele sposobów. Trop jednego z nich wskazują nazwiska Marcinkiewicza, Ujazdowskiego i Selina. Kumpli Walendziaka czyli pracowników Krauzego.

Rozwalenie bądź osłabienie PIS to oczywiście dla Najlepszego Płatnika gra warta najkosztowniejszej nawet świeczki. Ale czemu przy okazji nie zmontować czegoś na kształt prywatnego straszaka na obecnie rządzących?

A jak im władza do głowy uderzy lub stołki pod tyłkami zaczną się palić i putinadę czyniąc, jakiegoś Chodorkowskiego na żer tłuszczy rzucić zapragną? Oligarchów bandyckim sposobem, na złych i dobrych dzieląc?

I niech ten polski Chodorkowski ma na imię Rycho?

No, Panie Dorn, pisz Pan kolejny list, pisz.

6 komentarzy:

Pepe.krk pisze...

Ciekawa jest w tym kontekście i rola Balazsa.
Przyjaciel oligarchów, sam niemal oligarcha; człowiek który windował politycznie Leppera; podczas ostatnich wyborów próbował umieścić na listach PIS swoich ludzi (wtedy jeszcze możliwy był sukces wyborczy Jarka).
Śpioch, który uaktywnia się w czasach przełomu.

Jak na razie wyborczy debil dostaje orgazmu i jak donoszą blisko 60% chce oddać swe dusze Platformie.
Czy ten amok osiągnął już swe apogeum?

Impertynator pisze...

Balzs to w otoczeniu Kaczyńskich taki miniKrauze. Po jasną cholerę oni się z nim wdawali w układy? Instynkt samobójczy?

Z WD cyrk potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy.

Junona pisze...

Inaczej zrozumiałam Twój tytuł.
Pomyślałam o naszym strachu...

Wałęsa znowu dał głos i po raz pierwszy zapragnęłam, by miał rację...

Impertynator pisze...

O jaką wypowiedź Bolka Ci chodzi?


A strach nie wybiera.

:)

Junona pisze...

O tę:

http://tnij.org/bolek_zamach_stanu

Ja się jeszcze bać nie zaczęłam.
Myślałam, że to Ty niesiesz ten "prezent" pod moją choinkę :)

Impertynator pisze...

Ja go widzę ogromnym, i to pod Europejskim Drzewkiem Miłości Premiera Tysiąclecia.

:)

Wiesz, gdyby teraz coś przygotowywali...Ba!

Oni cały czas nie dopuszczali do siebie myśli z czym i z kim naprawdę walczą.