wtorek, 26 lutego 2008

Style w polityce


Motylkowy:

Z kwiatka na kwiatek. Najlepszym przykładem jest KM Ujazdowski. Z poczwarki wysuwa już także swoje czółki Atrakcyjny Kazimierz.

Krytą żabką:

Po cichu, swoje robić, co się da zgarniać. Co z tego, że po WSI gadają, jak dowodów nie ma, a świadkowie jak ryby. Na dnie zatoki w cementowych skarpetach.

Nazwiska trudno dostępne, choć pewnie możnaby Wiesława W. o to, czy o tamto popytać. Podobnie jak Olka K. lub Waldemara P.

Grzbietowy:

Jak niemowlęta, na pleckach i bezradnie rączkami i nóżkami wywijają. Oni by chcieli, ale nie mogą, bo za słabi, a grzechotka ciężka i Panią Przedszkolankę drażni... A stare chłopy, a przedszkolanka to ich córka... Kaczyńscy.

Dowolny:

Grzejemy do przodu robiąc dla odrócenia uwagi jak najwięcej łomotu nogami i nagarniając rękami ile się da. Najszybszy. O ile się w porę koniec basenu zauważy. Tusk und Kameraden.

Brak komentarzy: