Trwa Trzecia Wojna Bolka.
Pierwszą, za czasów Solidarności, Bolek wygrał. Ci działacze "S", którzy wiedzieli o jego agenturalnej przeszłości, nie za bardzo mieli ochotę się tą bronią posłużyć, a prowadzącym go wystarczyło agentów wśród delegatów dla zapewnienia podczas Zjazdu "S" bolkowej wiktorii.
Po stanie wojennym nadeszły dla Bolka najlepsze lata. Nikt go nawet ruszyć nie chciał. Druga Wojna rozegrała się już w latach 90-tych.
Najpierw szybka akcja z liczeniem głosów i powtórka scenariusza ze Zjazdu przyniosły w 92 r. Bolkowi okraszony słynnym rechotem triumf. Później jednak nadeszła ostateczna, polityczna katastrofa - przegrane wybory prezydenckie w 1995 r.
Bolek z publicznego życia politycznego zniknął. Mylił by się jednak ten, kto by sądził, że w polityce przestał się liczyć zupełnie.
Starannie hołubił swój polityczny wynalazek - KLD, doglądając jego rozwój i przepoczwarzenia całkiem półoficjalnie, przy pomocy swoich ulubieńców - Generała Gromosława czy Fachowca Olechowskiego. Jak już wiemy, z niezłym skutkiem.
Niestety, nieco wcześniej, bo w 2005 r. zdarzył się wypadek przy pracy, w wyniku którego zaufanego Leona Zawodowca zmienił w IPN gość mamroczący coś o pracy przy otwartej kurtyce. Powiało grozą.
Z jaskiń powyciągano zakurzone maczugi, znów trzeba było sypnąć groszem na "nieznanych sprawców". A naprzeciwko - jak zwykle. Kilka prawd, co nie nowe.
Czy Wyborczy Debil da się przekonać paru historykom? Raczysz waść żartować. Prędzej ci historycy winni zacząć zbierać pieniądze na adwokatów lub emigrację. Zwłaszcza, jeśli Sejm wprowadzi do Konstytucji pojęcie "kłamstwa bolkowego".
A mnie to wisi. Bolek mniej, Bolek więcej. Co z tego?
Ja czekam - lepiej by chyba napisać - czekałem na zajęcie się przez Polskę prawdziwymi Właścicielami Kodów Startowych do III RP. Tymi, którzy mają dostęp do oryginałów kwitów, znają nazwiska, numery kont i hasła do nich, znają szczegóły byłych, trwających i przygotowywanych operacji.
Słowem, wiedzą jak się ten "demokratyczny" PRL kręci. I kręcić nim potrafią.
Zacznijmy może od tego, komu powierzyli lub powierzą wszystkie swoje sekrety Panowie Jaruzelski i Kiszczak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz