niedziela, 18 lipca 2010

Czy naprawdę mam się zacząć obawiać

Gdy zobaczę tłum ciągnący ulicami, pod biało-czerwonymi sztandarami, śpiewający "Bogurodzicę" i niosący szubienice, pod stosowny ciężar wzięte?

Bo moje dzieci (daj Boże, nie ja) dowiedzą się kiedyś, że i tym razem to tylko martwy organizm wykonał, dzięki właściwemu przyłożeniu elektrod, kilka skoordynowanych, symulujących funkcje życiowe ruchów?

Myślałem ostatnio o Sierpniu 1980 i tych wszystkich teoriach, mocno przekonujących, a opisujących same strajki, brak reakcji władz na ich rozszerzenie i podpisane w końcu porozumienia jako montaż, mający na celu odsunięcie Gierka od władzy.

Bo ja się z opinią Jarosława, że był to taki szczególny, komunistyczny patriota, próbujący z takiej sytuacja, jaka była, i z takiej swojej umysłowej oraz charakterologicznej postury, z jaką mu żyć przyszło, wycisnąć jak najwięcej dla Polski - zgadzam. Niechby i dla własnego splendoru czy chwały.

Powiem więcej, mam podejrzenie, że z pośród tych, którzy w Polsce po wojnie dłużej, niż dwa lata rządzili, patriota ostatni.
   

Brak komentarzy: