Jak długo może zawodnik mieć ochotę do gry, jeśli wychodzi na boisko z następującym przesłaniem:
Graj jak najlepiej, to trener ciebie zdejmie i wstawi swoją lalkę, bo dobry wynik będzie w stanie zamaskować jej błędy.
A jak już lalka trenera spieprzy wszystko, to i tak nie wrócisz na dłużej na boisko, żeby nie udowodnić, iż trener nie miał racji.
Jak długo będzie taki stan rzeczy znosił, bez kompletnego olewania gry, cały zespół?
Pytania z gatunku retorycznych.
Kogo "zna" trener Matlak?
A kto zna sposób, żeby go przesunąć na przykład do piłki nożnej, gdzie więcej już spieprzyć żaden trener nie może?
Ja tu o siatkówce, a tymczasem Polska się wali.
No tak, tylko że rozmiary lecącego w otchłań gruzu będą musiały brać na klatę pokolenia.
Tymczasem to się zawsze tak zaczyna. Jest potencjał, są zdolności i właśnie tam, jak spod ziemi, pojawiają się "cisi, ciemni ludzie".
I, o dziwo, kibice w przeciwieństwie do wyborców rozpoznają to bezbłędnie. Jeszcze do nich nie trafiło, że "niepotrzebna" zawodniczka nosi tak znamienne nazwisko?
PS
Naprawdę nikt nie zauważył, że "nagrzana" sędzia od Bronka nazywała się Agnieszka Matlak?
Naprawdę nikt nie zauważył, że "nagrzana" sędzia od Bronka nazywała się Agnieszka Matlak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz