piątek, 5 listopada 2010

Muchomory jak prawdziwki, czyli PO szeroko otwiera ramiona

Jarek zaczął wreszcie robić to, co powinien zrobić już dawno temu.

Usuwać z PISu zewnątrzsterowalne krety. Na początek Kluzik i Jakubiak.

Lektorzy KC PO już rozpoczęli mszę żałobną nad kolejnym, politycznym grobem PIS i Jarka. Niedotłuczone krety ustawiają się w pozycji torturowanych szahidów, "nasze lemingi" kurczowo zaciskają łapki, nie wiedząc czy jeszcze powinny to "Jarkowi wybaczyć"...

Słowem, wszystko wedle starych, dobrze przećwiczonych wzorów, aż tu nagle:


Zawiało od strony Toi-Toi`a, który jakiś zbyt nerwowy szahid właśnie nawiedził.

No bo nie wiem, czy Jarek mógł sobie wymarzyć lepsze uzasadnienie usunięcia próbującego wyglądać jak prawdziwek muchomora z jego zupy. 

PO zaczyna być niezastąpiona. Także w promowaniu kretynizmu w polityce.

A żelazna zasada, zgodnie z którą nawet brzęczenie komara, wzmocnione przez odpowiednio wielkie pudło rezonansowe, przetacza się rykiem lwa po każdej krainie, może się obrócić przeciwko insektom.

Jeśli ktoś do wzmocnienia skieruje komara pierdnięcie. 


19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak myślisz, co będzie z Kowalem i Ołdakowskim? Tych byłoby szkoda.

Impertynator pisze...

Jeśli prawdą jest to, co od dawna pisze Zeppo, czyli że prawdziwym szefem grupy peowskich dysydentów w PIS jest Kowal, może być kiepsko.

Bo on jest na tyle cwany, że stara się nie przekraczać cienkiej granicy między sygnalizującą jedynie dystans powściągliwością, a jawną deklaracją braku zainteresowania w popieraniu swojego szefa.

I jeśli w końcu zaatakuje, to żeby dobić.

Podobnie zachowuje się zresztą Ołdakowski, którego doskonale zapamiętałem z pierwszych godzin po Katastrofie pod Smoleńskiem. Martwa, pozbawiona wyrazu twarz. Brak jakiejkolwiek reakcji emocjonalnej, współczucia, deklaracji że wydarzyła się niebywała tragedia. Potem zniknął.

No i to wysunięcie go jako "właściwego kandydata PIS" przez "kataryna"...

Bardzo chciałbym się pomylić i zostać przez rozwój wypadków uświadomiony, iż "powściągliwość" Kowala i Ołdakowskiego to tylko rys charakteru, skrywający wolniejszne uświadamianie sobie tego, co ja już wiem od dawna.

Ale ja się w ocenie skurwysynów tak rzadko mylę...

Anonimowy pisze...

Dlatego napisałem, że byłoby szkoda. Bo i Kowal i Ołdakowski, to są mocni ludzie. Dobrze by ich było mieć po swojej stronie i to nie dlatego, że mają w tym interes, ale dlatego, że tego chcą.
Ołdakowski zresztą już dał znać, że Jaro wyrzuca przyjaciół Lecha, a to wiadomo co znaczy. Oni teraz są gotowi w tych wszystkich tvnach zrobić z Leszka santo subito (w kontrze do złego Jarka) a lemingi nawet nie zauważą, kiedy z małego głupiego człowieczka Lech będzie dla nich autorytetem, którego pamięć trzeba chronić przed nienawistnym Jarosławem, który dzieli Polaków.

Kurwa żesz mać!

Swoją drogą, to że Jaro pod tym całym ostrzałem wciąż się porusza, wciąż daje radę, to jest zwyczajnie niesamowite.

Anonimowy pisze...

http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/przesluchanie/news-jan-oldakowski-lechowi-kaczynskiemu-nie-spodobalyby-sie,nId,306197

Impertynator pisze...

Posłuchaj go teraz na TVPInfo.

Jemu to jest zwyczajne. Od 20 lat.

Chciałbym jednak oddzielić Kowala od Ołdakowskiego. Pod względem "cenności".

Ołdakowski to tylko Muzeum Powstania. Poza tym - bezbarwny, wyblakły, nie istniejący w obiegu publicznym I nie mający za wiele do powiedzenia facet.

Nawiasem - w MP już zaczęli szykować przemodelowanie ekspozycji pod kątem "dyskusji o sensie Powstania".

Kowal to zapewne najcenniejszy muchomor w Łubiance, jaką po wizycie w salonowym lesie roztargniony Lesiu Jarkowi wcisnął.

Anonimowy pisze...

MP- poważnie? A to się luka ucieszy. Może i Wielopolskiemu wreszcie jakiś pomnik postawią na tej fali?

Kowal- to jest kwestia trudna, bo to jest naprawdę świetny zawodnik.

Impertynator pisze...

Najpierw postawią Berii. Za tę brzozę, którą ponoć pod smoleńskim lotniskiem posadził. Potem może Wielopolskiemu. Ucieszą się wszyscy ubecy lub ich wierni potomkowie.

Ołdakowski to polityczna miernota, niemniej pod względem bezczelnego skurwysyństwa czołówka. On przecież doskonale wie, jak by zareagował Lech Kaczyński na jego pomysły "modernizacji" Muzeum Powstania.

Wycinanie tych postuwolskich wrzodów będzie bolało, może nawet trochę kosztować, ale dla przeżycia pacjenta jest konieczne, a na przyszłość to jedyna szansa na wyjście na prostą i sukces.

Anonimowy pisze...

Zobacz do Jareckiego:
http://jacek.jarecki.salon24.pl/246880,dawaj-jarek-dawaj

Ludzie chyba zaczynają łapać o co chodzi.
A Jarek jeździ po terenie i spotyka się z ludem. Co dnia.
I ma jeszcze rok na takie tournee.

Anonimowy pisze...

Najgorsze jest wiesz co, że te wszystkie Poncyliusze, Kowale, Hoffmany, Ołdakowskie, to by był materiał na naprawdę zdrową wymianę pokoleń w PiSie. Oczywiście pod warunkiem, że by im przyświecały te same pryncypia i posiadaliby tę wymaganą niezłomność charakteru.
Szkoda, bo na tle Cymańskich (tego typa nie trawię kompletnie), Kempowej (która jest stalowa baba), czy Giżyńskiego (fajny gość), oni się prezentują doskonale.
No ale może właśnie idą czasy, w których ludzie będą musieli ten cały matrix odrzucić do spodu? Wiesz, być może rzeczywistość tak będzie musiała ludzi przeczołgać, że będą woleli trędowatego niż najśliczniejszą ze ślicznych laleczkę medialną?
Zobaczymy.
Z Kłopotowskim mam kłopot.
Bo to jest wysoce inteligentna V kolumna. Idealnie ma wyważone proporcje rzeczy ważnych i cennych, z bardzo nieciekawą manipulacją. Robią nim grunt ętelektualny pod nową formację, to pewne.

Impertynator pisze...

Giżyński - ostrożnie. To jest gość, którego w słynnym, ropoczynającym uwolską ofensywę wewnątrz PISu z marca tego roku wywiadzie, krytykując Kaczyńskiego i Kongres PISu, Poncyljusz wymienił jako kontrkandydata dla Jarka.

Niech udowodni, że Piłat chciał go w ten sposób spalić.

Z tą "wymianą pokolenia" też byłbym ostrożniejszy. Dopiero teraz, po Smoleńsku i Łodzi, pokolenie 30 i 40 latków ma swój prawdziwy chrzest bojowy w PIS.

Przyszłością będą ci, którzy przetrwają i to wśród nich Jarek powinien szukać uczniów i następców.

Jarecki dobrze prawi, choć wiesz, on już kiedyś napisał, że PISu "tylko" na zimno nienawidzi... Mam nadzieję, że mu przeszło.

Co do Kłopotowskiego. To taka autoprojekcja brooklińskiego szabesgoja na rolę ucznia Markiza de S. Niewątpliwie inteligentny. Tylko jak wszyscy z jego środowiska w sytuacjach krytycznych do bólu przewidywalny.

Znałem z netu ludzi z tych kręgów, którzy jeszcze w 2005 r. wieszali na Kaczyńskim wszystkie psy świata, zionąc przy tym nieprzytomną, niesiołowską miłością. Dowody na to pozostały w sieci.

A potem, gdy zorientowali się, że przeciwnicy Kaczorów mają ochotę pójść na totalną służbę do Ruskich, którzy po pierwsze nie mieliby nic przeciwko podpaleniu Izraela, gdyby udało się przy tym upiec. Po drugie, niekonieczne na najrozumniejszych z rozumnych chcieliby oprzeć swoją władzę w Polsce, nagle wskoczyli pod nasze sztadary z płomiennymi transparentami w rękach.

Tak jak Kłopotowskiego, nie traktuję ich serio.

BTW
Olyphant oglądał dobre westerny:)

Anonimowy pisze...

Giżyński- zobaczymy co będzie. Jak się uchowa, to ma szanse być mniejszą wersją Gosiewskiego.

Chrzest bojowy- jasne. Wczesniej było miło und sympatycznie, demokracja itp sprawy, a teraz jest znowu komuna, to się okaże dopiero, kto ma jaja, a kto tylko fryzurę.

Kłopotowski- przewidywalność, jasne. Ale wiesz, dla ćwierciuchów to jest jednak coś jak zwierzęcy magnetyzm. Liberał, z NY, a taki wrażliwy na polską duszę. Te wszystkie klony Gowina jakimś cudem zabłakane po naszej stronie będą zachwycone. Wiesz, Janke i tego autoramentu towarzycho.

Jarecki- ja go rozumiem doskonale. Ja, będąc w PiSie, też tej partii na zimno nienawidzę. No nienawidze i już. Nic na to nie poradzę. Żeby być konkretnym- nienawidzę tych wszystkich niedojd, ciamciaramć, łajz i karierowiczów pousadzanych w PiSie jak rodzynki w torcie. Ty wiesz, że jak Jarecki się chciał zapisać do PiS po Smoleńsku (z takiej autentycznej potrzeby zadziałania), to tam nie miał z nim nikt czasu pogadać? I jakaś 18 letnia pinda go spuściła na drzewo? Noż kurwa mać. Wiesz ilu ludzi w skali Polski zostało paskudnie potraktowanych z buta przez ten aparat, który w połowie co najmniej powinien podzielić los Kluzikowej?

"Justified" jest świetne kino. BYłem zdziwiony. Ja niespecjalnie trawię seriale, tzn programowo ich nie ogladam. Ale tu jest jednak inna kategoria. Klasa sama dla siebie.

Impertynator pisze...

Palikot także wychwala Kluzik-Rostkowską

Ale najważniejsze zdanie w tej wypowiedzi Palikota jest tutaj:

Oni, przy układaniu list samorządowych wszystkich ludzi z tego środowiska, tych liberalnych posłów w PiS-ie, usunęli z dobrych miejsc na listach samorządowych

Jeśli tak było rzeczywiście, to szacunek dla Jarka.

Impertynator pisze...

Arturze

To o czym wspominasz, nie wystarcza, aby "na zimno PISu nienawidzić". Tak jest w większości instytucji. Co nie znaczy oczywiście, że to jest dobre.

Zróbcie dym w swoich regionach, a jak to nic nie da, to choćby na S24 pisuje kilku posłów PIS.

Z tego co zauważyłem, większość ludzi przytomnych, choćby tylko zdroworozsądkowych, traktuje Kłopotowskiego z odpowiednim dystansem.

Natomiast Janke nie jest "po naszej stronie". To oczywiste, że on czy "kataryny" będą mu przyklaskiwać, natomiast im prędzej klony Gowina kręcące się wokół PISu pójdą tam, gdzie ich miejsce, tym lepiej.

PS
Właśnie się założyłem z kimś z mojej rodziny, kto oprotestował mój wpis o zapoczątkowanym "przerabianiu" Muzeum przez Ołdakowskiego. Chciałbym ten zakład przegrać, ale chyba wiem więcej o konsekwencjach politycznych wyborów, podejmowanych przez szefów różnych instytucji.

Anna pisze...

Karlinie,

Mam nadzieje na dalsze wypierdolenia. Mam nadzieję, że Jarko na tym nie poprzestanie. Jesli to prawda z listami, to mi serce rośnie, tym bardziej, że Jarko MUSI jeździć po terenie, nie ma innego wyjścia. On sam musi tych ludzi oglądać, a jesli nie sam, to powinien mieć na każdym terenie kogoś naprawdę zaufanego, a nie jakąś mietłę jak K-R.

PS a propos Lecha, dzięki, ale oni mają, ku..wa, wygrać jutro z tym je..nym Ruchem, którego nienawidzę jak psów.

pozdrowienia

legionista pisze...

Spokojnie.Oldakowski sam sie wypatroszyl,co mu bolszewicy od HWG zarzucali od powstania Muzeum Powstania Warszawskiego,a ze facet ma zone w fundacjii pewnej,anyway.Joasia cala jest,no sorry Migalskiemu w oczy to powiem,gdy chuj mi da satysfakcje.
Przeciez to nikt inny jak Wajda-czytaj czerezwyczajki kapus,oglosil,ze ze mna walczy-co wolno wojewodzie to powie Niesiolowski.Ja Myszkiewicza lubie,a Konstantego motherfucker w szczegulnosci

Anonimowy pisze...

u Kłopotowskiego urabianki ciąg dalszy.

Swoją drogą- szcun za profesjonalizm. Żadnego tępego łupania, jak reszta, z Kłopotowskiego byłby dobry poskramiacz koni. Nic na siłę, delikatnie, po sznureczku, tam gdzie trzeba.

Impertynator pisze...

Bo to jest jego konik.

Propagowanie najpopularniejszych - jego zdaniem - wśród gojów cech Narodu Wybranego.

Mówiąc najkrócej:

Która wersja "prawdy" nam się najbardziej opłaca?

Biorąc pod uwagę prawdopodobne, długofalowe skutki tej propagandy, zaczynam się zastanawiać, czy jego umiłowanie NW nie jest przypadkiem tej samej próby, co atencja do PIS lub Polski?

Anonimowy pisze...

facet prowadzi to swoje działanie w sposób bardzo przemyślany.
To jest idealna proporcja patriotycznych pień i tzw "racjonalistycznych" wrzutek. A cały czas przesuwa nas to w kierunku nowej lepszej Unii Wolności ;)

Swoją drogą, co za nietrafiony przykład!
UD/UW/srajdokracji.pl nigdy nie mieli realnego poparcia społecznego, zawsze byli dmuchanym balonem podczepionym pod kogoś, kto poparcie miał. Gdy tylko próbowali stanąć w szranki samodzielnie, dostawali w dupę aż huczało.
Porównywanie tego obrzydliwego środowiska do wielomilionowego ruchu społecznego to jakaś żenada.
No ale tego już Kłopotowskiemu nie napiszę, bo na s24 nie mam nawet konta komentatorskiego.

Impertynator pisze...

Ale powiedzmy to sobie szczerze, jego misjonarstwo obejmuje wyłącznie plemiona aspirujące do Salonu.

Kto inny może być na tyle głupi, żeby na serio rozważać zyski z przehandlowania prawdy o śmierci swojego prezydenta i najwyższych wojskowych dowódców?

A w czasach, które idą, oni nie będą dla nas nic warci.

Powiem więcej, jeśli nie zabarykadują się za swoim LCD, będą po tamtej stronie, niezależnie od tego co Kłopotowski napisze i w co mu oni uwierzą.

Wyboru dokonali w momencie wsłuchania się w jego szebeskantorskie popisy.

Znasz "Odyseję", kołki w uszy to mądry, prastary wynalazek i dla niektórych jedyne zbawienie.