środa, 10 listopada 2010

Przenosiny


Co prawda nikt tych przenosin nie widział. Nikt nie widział, że krzyż z Kancelarii Prezydenta zniknął, a w kościele Świętej Anny jeszcze się nie pojawił. 

Były to po prostu "przenosiny" - procedura typowa dla PRL-bis.

Ciekawe, czy ktoś ma dokładne zdjęcia Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. Bo znając obsesję Komoruskiego na punkcie symboli, zachodzi podejrzenie, że oryginalny osobiście w Budzie Ruskiej spalił, a u Świętej Anny jegu kumpel Kazek zmajstruje podobny.

I oczywiście każe Rektorowi Kościoła Akademickiego kaplicę zamknąć, bo przecież kościół to nie miejsce politycznych manifestacji. Licząc, że te przeniosą się na Plac Zamkowy, na którym dziwnym trafem w tym samym czasie zawsze będą się odbywały jakieś festyny, występy czy jarmarki.

A jednak to nie ten Krzyż.

Brakuje tej tabliczki.

Brak komentarzy: