Zwracam uwagę na kuriozalną wypowiedź zatrudnionego w IPN "historyka".
Po jej lekturze zaczynam się na poważnie zastanawiać, czy nie stanąć w jednym szeregu z SLD, domagając się likwidacji IPN. Niejaki Persak jest bowiem żywym dowodem na to, że ta instytucja zaczyna się przekształcać w twór iście orwellowski, którego dalsze istnienie może przynieść Polsce wyłącznie szkody. A może persakom o wywołanie takiego właśnie wrażenia chodzi?
O samym filmie ubeckiego reżysera, który znalazł wreszcie miejsce na realizację swoich najskrytszych marzeń w rosnącej w siłę, ubeckiej Polsce, pisał nie będę. O takich rzeczach, jak o każdej, jawnej agresji, nie ma co pisać czy medytować.
Z całą pewnością zresztą ze skupieniem i troską pochyli się nad dziełem i autorem Red Kłopotowski. W końcu chce przenieść do Polski pół miliona Żydów i na pewno pragnąłby ich bezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz