No i mamy OberKaczmarka.
Dziwnie jakoś skoordynował swój atak z ekspoze Premiera Wszechczasów.
Najwyraźniej przy tym pragnie w najgorętszym medialnie, schizoidalnym nurcie antykaczyzmu zepchnąć z pierwszego miejsca Galopującego Stefana.
"- Byłem zaskoczony, że Jarosław Kaczyński przemawia w tej samej stylistyce co nietrzeźwy Aleksander Kwaśniewski,"
Ale:
"Ludwik Dorn zapowiedział, że bez względu na to, czy zostanie wyrzucony, czy nie, będzie wspierał przywództwo Kaczyńskiego, ponieważ - jak uważa - bez niego w roli prezesa przez najbliższe 8-12 lat PiS się rozpadnie. - Niestety, PiS nie stać na pozbycie się Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Dorn."
Tak więc Kaczyński ma prywatną, publiczną wojnę ze "wspierającym" go Dornem zapewnioną na lata.
Bo przecież:
"- Jak Kaczyński ze swoim otoczeniem zechce, to nas wyrzuci, ale zapłaci potężną cenę."
Czy Jarosław podniesie łapki do góry, czy wreszcie przemebluje kierownictwo i medialną reprezentację PISu?
Tylko wtedy rozmaite "krucjaty" Ludwika "Saby", "rewolty" zalewsko-ujazdowsko-mężydłów, choć ochoczo wspierane przez media, będą znaczyły tyle, co kolejny artykuł w GW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz