W swoim kolejnym liście pasterskim napomniał Donisława, aby ten w ekspoze rurą machnął i o bezpieczeństwie energetycznym pod żadnym pozorem nie zapomniał.
Bo.....?
Tego nie sprecyzował, a agencje doniosły o rozruchach na Jamajce.
Donisław, w bezbrzeżnej prostocie swojego jasnego umysłu, zwykł był zawsze postępować odwrotnie do czynów i zaleceń kogoś związanego z Braćmi, że o nich samych nie wspomnę.
Przykład - jak ktoś z rządu Kaczyńskiego chciał uwolnić ceny energii elektrycznej, PO poprzez jamę chłonąco-trawiącą Szejnfelda zawyło. Jak Kaczyński gościa odwołał, a jego następca wycofuje rozporządzenie, Donisław zaczyna rozważać zalety wolnego rynku energii.
W związku z powyższym przesłanie Jego Wyniosłości dotykające bezpieczeństwa energetycznego Polski z pewnością mu ulżyło.
Co do dalszych prac JW, na Święta należy się spodziewać zgrabnej w formie, acz doniosłej homilii.
Przedtem, na Mikołaja czeka nas jednak z pewnością jakiś prezent.
Może sejmowe, Wolne Księstwo Ciernia w Koronie?
Jednosobowe.
4 komentarze:
Ludek oszalał. Chcę wierzyć, że to tylko jesienna depresja, smuga cienia, czort jeden wie.
W poprzednim tekście na jego blogu - fragment o Sabie. I jak kocham czworonogi, tak po prostu - nie pojmuję.
Junono, napisze może tak:
Ja wierzyłem (czas przeszły).
Przy tym co się dziej wokół, takie głupoty jak Dorn może wypisywać tylko człowiek niespełna rozumu, którym on nie jest.
Kaczyńscy mogą sobie do swojej długiej listy "przyjaciół" dopisać kolejnego, który im tą przyjaźnią szkodzi, bo miał szkodzić.
A tu sobie przeczytajcie wyznań Ludwika "Saby" ciąg dalszy.
To już wkrótce (te pogróżki pod adresem atakowanego przez ubecję Kaczyńskiego) może się okazać jeszcze bardziej ponura postać, niż Kaczmarek.
Też sądzę, że to już koniec Dorna w PiS. Nie wiem, co się stało (jest niepokojący mnie fragment w poprzednim tekście na blogu Dorna; ten w którym pisze o swojej dymisji z szefa MSWiA), ale to już poszło za daleko. Dorn w Dzienniku ( o!) pierze partyjną bieliznę PiS. Chyba psychologicznie mu się przekrochmaliło, że tak powiem. Wyciąga błędy kampanii, swoich własnych niewypałów kompletnie nie dostrzegając. Jeśli sypać popiołem, to nie tylko po czyichś, ale i własnej głowie. I nie publicznie! Tylko po męsku, na osobności dać sobie po razie". Ale na to najwyraźniej już za późno. Wygląda na to, że JarKacz z nim w ogóle nie chce gadać. To Dorn wylewa swe łzy do prasy. Przykre widowisko...
Prześlij komentarz