piątek, 23 listopada 2007

I znowu telewizjom pomyliły się trasmisje


Zamiast prawdziwego expose, czyli sprawozdania z knajpy, gdzie biesiadują "mordy moje" z ich prowadzącymi oraz tych prowadzących bratnimi przyjaciółmi, dostaliśmy wizję cherlawego facecika o wyblakłej twarzy, opanowanego gorączkowym słowopląsem.

Im zaś mniej konkretów, tym większa pewność, że już są ustalone, tylko publiczność nie ma odpowiedniego certyfikatu dostępu do informacji.

A Donisław jak Dorn (przykład pozytywnej synergii).

Zabić ich troską i miłością.

Ale najpierw uśpić.

5 komentarzy:

Anna pisze...

Faktycznie takiego expose,
to jeszcze świat nie widział.
„Expose wiecowe” tak bym je nazwała.

Karlin, Ty naprawdę myślisz, że to zachowanie Dorna (rzeczywiście popłynął) może mieć drugie dno?

Pozdrawiam

Impertynator pisze...

Za dużo w tym wszystkim cynicznego szyderstwa i manipulacji, żebym mógł go posądzić o obłęd.

Więc co, urażona ambicja i po mnie choćby potop?

Musiałby być Dorn politycznym samobójcą, a to też o obłęd zatrąca.

Przypomij sobie, o co się z Kaczyńskim pokłócili. O MSWiA. I przypomnij sobie także, że Dorn był przez całe swoje urzędowanie w tym resorcie chyba najmniej atakowanym ze wszystkich ministrów rządu PIS.

Najgorsze byłoby, gdyby te ataki Dorna miały charakter wyprzedzający...

Pepe.krk pisze...

Tak patrząc na tę politykę z boku to nam się wydaje, że to wszystko jest zaplanowane do jednego słowa i gestu.
Ja odnoszę jednak wrażenie, że w tym wszystkim emocje i osobiste animozje odgrywają niemałą rolę.
I to jest przypadek Dorna. On po dymisji z MSWiA ma do Jarka pretensje. I to widać i czuć na odległość.
W kreta, który z Jarkiem przebył niemal 30-letnią drogę po prostu nie wierzę.

Anna pisze...

Karlin, no wszystko sobie przypominam.
I przypuszczam, że był najmniej atakowany, bo nie robił tam rozwalanki, co przeciez było celem.

Jak nie robił rozwalanki, to i pracownicy mediów nie otrzymywali na niego skarg.
Tym samym nie trzeba było go w telewizorze karcić.

Ja np mogę sobie wyobrazić, że on się przyłączył do Zalewskiego i Ujazdowskiego z powodu urażonych ambicji.
A i oni mogli te jego urazę wykorzystać.
My nie znamy wszystkich szczegółów dotyczacych tej zmiany na Kaczmarka.

Najlepiej powinien to umieć ocenić Jarek.
I może daje sobie do grudnia czas.

Pozdrawiam

Impertynator pisze...

Urażone ambicje, kreciarstwo, a może kretynizm...

Wiem jedno na pewno, jeśli Dorn zostanie w PIS, to tę partię rozwali.