Jak Kaczyński nie oprzytomnieje i nie zacznie działać, a nie tylko reagować (w mniej lub bardziej sensowny sposób), to odejdzie w niebyt, a mój postulat kolendowania po młodzieży okaże się bezprzydatny, bo nikt go nie będzie chciał słuchać.
I nie on czy PIS najwięcej na tym straci, a Polska.
A rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Zostawić za sobą PC, ogłupiałego ze szczętem Dorna, nie mówiąc o menelstwie z dawnego Porozumienia Prawicy.
Zaryzykować. Postawić na młodych z PIS. Jeśli na czołowych działaczy PIS spadną represje, to młodszych ominą - nie brali udziału w sprawowaniu władzy na takich szczeblach - i właśnie oni będą mogli pociągnąć tę partię dalej.
Nawet, jeśli miałoby to skutkować odejściem części posłów z PIS (klub i tak nie ma szans na podtrzymanie prezydenckiego veta) lub skończyć się założeniem nowej partii.
Mówi o tym Girzyński, i niech go Kaczyński lepiej posłucha:
"Ogromną siłą PiS, dzisiaj prawie niewykorzystywaną, jest ławka rezerwowych. Prawo i Sprawiedliwość jako partia funkcjonuje na scenie politycznej pod tym szyldem od 2001 roku. W ciągu tych 6 lat jej szeregi zasiliło wielu ludzi, którzy wcześniej nie działali polityczne lub których działalność miała charakter epizodyczny. Jedyną tożsamością polityczną tych ludzi jest Prawo i Sprawiedliwość.
Trudno zresztą, żeby było inaczej w pokoleniu 20-30-latków, takich jak Maks Kraczkowski, Adam Hofman, Lucjan Karasiewicz, Dawid Jackiewicz czy Arkadiusz Mularczyk i wielu innych. Wymieniłem zresztą tylko tych parlamentarzystów, którzy są w Sejmie ponownie, bo tych znam, a przecież doszło wielu nowych, nieraz już z ciekawymi doświadczeniami, jak Lena Dąbkowska-Cichocka, Mariusz Błaszczak czy Jan Dziedziczak.
Jestem przekonany, że jeśli prezes otworzy się na tych ludzi i na nich się oprze, to wyniosą go oni ponownie na stanowisko premiera, ponieważ poza lojalnością, której mogliby się od nich uczyć wszyscy, cechuje ich także zmysł polityczny i profesjonalne podejście do polityki."
Zabawne, ale po pijaku, nie wiedząc, że jest nagrywany, to samo mówił o PIS Oleksy. A można go posądzić o wszystko, lecz nie o to, że jest głupcem.
Czy głupcem chce zostać Kaczyński?
1 komentarz:
Nie głupcem, a królem głupców. Jak sierżant Howie z niezapomnianego "Wicker Man" z 1973 r.
Prześlij komentarz