wtorek, 29 stycznia 2008

Ponton na wodospadzie


Ciekawe, jak daleko posunie się jeszcze Urbański w próbach scementowania hipotetycznego sojuszu PIS-LiD, mającego podobno obronić veto Prezydenta w sprawie nowej pustawy medialnej PO?

Sokorski już nie żyje, ale Urban?

Bolek znowu dał głos.

Pewnie go Kaczyńscy wkurzyli możliwością osłabienia szans pomajstrowania przy służbach jego(?) Onaniczowi.

Dostał w nagrodę pocieszenia brodę Macierewicza, a POstpolacy zapisali się w annałach polskiego parlamentaryzmu jako bardziej antydemokratyczni i antypolscy, niż SLD. A nie ma to jak do końca skompromitowany sojusznik.

Przy okazji Bolek wrócił do swojego ulubionego motywu "stanu wyjątkowego", bez którego - kto wie czy w przyszłości - "się nie obejdzie".

Bolek nie straszy. Bolek tęskni.

Do świata prostych, kapralskich wartości, w którym zawsze można kotu (i jego właścicielom) pogonić kota.

Pewnie się tego doczeka, bo wyborcze lemingi już ruszyły w drogę.

A potem go myszy zjedzą.

Choć będzie to ich wieczerza ostatnia.

Brak komentarzy: