Okołokatyńskich i imperialnych wybryków Rosji postanowiłem nie komentować.
Zgodnie z lekko tylko zmodyfikowaną maksymą Mackiewicza:
"Skoro nie można do bolszewików strzelać, to tym bardziej nie ma sensu o nich debatować".
A rosyjska bolszewia wypowiedziała właśnie całemu światu, więcej - całej rzeczywistości - wojnę.
I nie mając najmniejszych szans na sukces, postanowiła na kim się da wymusić deklarację, że wygrała.
Choćby w maleńkiej Gruzji lub pokazując Polaczkom, że Katyń to za mało.
Ciekawe, czy świat przyjrzy się temu niedźwiedziemu pokurczowi uważnie, czy jak zwykle zapatrzy się tylko w jego cień na ścianie ogromny?
2 komentarze:
Karlinie,
gorzej, że Zapad to pokurcz jeszcze paskudniejszy a do tego tchórzliwy.
NIe tylko cień Miszki na ścianie go przerza, ale sama możliwość pojawienia się tego cienia.
Arturze
Rosja udaje silną, a Zachód słabeusza. Paranoja.
Gdybym był z Gwiazdozbioru Wega, mogłoby mnie to nawet bawić:
Ciekawe, co z tego wyniknie?
Prześlij komentarz