Wzywam do opamiętania.
Myśli, że skoro jeszcze wolno słów używać zgodnie z ich przeznaczeniem, to mogą one coś zmienić.
A tymczasem żyjemy już w kraju, którego "elity" bardziej od powyższego apelu poruszy deklaracja Dody na temat jej ulubionego koloru bielizny.
Jeszcze kilkanaście lat temu, po słynnym artykule Cichego w GW, o tym jak to AK mordowało Żydów w czasie Powstania Warszawskiego, pojawił się w niektórych gazetach publiczny list protestacyjny, podpisany przez wielu historyków, m.in. Henryka Samsonowicza.
Było, minęło. Cenckiewicz się tego nie doczeka.
A przyszłą historię napiszą nam Friszkenazyjczycy.
Hodowla Polakopodobnych trwa nieprzerwanie, a kolejni, opuszczający chlewy, mają czoła coraz bliżej linii horyzontu.
Dlaczego?
Dlaczego tak łatwo daliśmy się spodlić?
Może nie ty, nie ja, ale to "my" które nas językiem, ziemią i historią wiąże.
Wygasający wpływ pokoleń II RP?
Wszechpotęga elektronicznego gwałtu na umysłach, nawykach i sumieniach?
Mitologizacja "pokoju", "demokracji", "debaty" i "tolerancji", podczas gdy jedyna procedura, jaka w życiu publicznym teraz skutkuje, to wojna?
Totalna.
Od reklamy banku czy podkoszulki aż po szczucie bandytów.
Tak czy siak, bez "giwery" - czyli na przykład bez pełnej świadomości, że zamiast przekonać, musisz zgnoić i wdeptać w ziemię, należymy do pokolenia straconych.
To może jednak lepiej zostać straceńcem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz