Tak się Ćwiąkalski na Ziobrę zasadzał, że aż się w końcu własnoręcznie wysadził.
Ziobro locuta, causa finita.
Będzie oczywiście próba przedstawienia "Wieszatiela" jako "honornego", w odróżnieniu od Ziobry, który po samobójstwie Blidy do dymisji się nie podał (choć ABW nie jemu podlegała).
Ale w honorność poodłamkowego oblicza eksministra chyba już nawet on sam nie wierzy.
Szamotanina personalna nie oznacza oczywiście, że Olewnicy dowiedzą się w końcu, kto za porwaniem i śmiercią ich syna stoi.
Nie wiadomo także, czy niezbyt popularny minister nie zapłacił z góry wkalkulowanej we wszystko ceny za "posprzątanie" w sprawie Olewników.
Gdybania i pytań nie zabraknie.
Nie ukrywam jednak, że tak spektakularny koniec kariery Ćwiąkalsia mnie zaskoczył.
Choć oczywiście nie wiem, czy to jest właśnie owo zaskoczenie, które mi Artur zapowiadał:)
No i szczurzy ryj, pogrążający się w młynku dla odpadków - bezcenne!
:)
4 komentarze:
Jeśli to miało być to zaskoczenie, o którym pisał u Ciebie Artur - to zaczynam się go bać :)
A serio - wątpię, by o to chodziło, ale coś ewidentnie pęka. Tylko nie wiem, czy się "cieszyć", czy...(znowu) bać. Bo to może oznaczać, że sufit spadnie na głowę nam wszystkim.
"Dziura Tuska" - dobre hasło, z premedytacją ukute pod dzisiejszą konferencję JK (jak on niemiłosiernie posiwiał ?!).
Tu (owa "dziura...") może tkwić prawdziwy ból. Dlatego Tusk zrzuca z pokładu balast Ćwiąkalskiego i jego ekipy w Min.Spawiedliwości, bo wie, że sądaże już są kiepskie, a finansowa katastrofa pogrzebie go ostatecznie.
Jedyna "radość" z dzisiejszego dnia, to sekwencja sprzecznych ze sobą wersji na interpretację tych dymisji w obozie PO. Od pajaca Niesiołowskiego po Karpiniuka i Chlebowskiego. "Płonie, płonie stodoła..."
Boże...
Napisałam "sądaże" !
To ta grypa mi się rzuciła na ortografię, chyba :(
W sądnym dniu i sądaże zdarzyć się mogą.
Ćwiąk!
Z braterskim pozdrowieniem między nami rekonwalescentami.
Karlinie,
he he he, a to tylko preludium, do symfonii upadku!
Prześlij komentarz