Nie ma "bezsensownych" ofiar.
Chyba że ktoś pojęcie ofiary myli z handlem wymiennym.
Na przykład, dwa trupy za jednego polskiego posła do Bundestagu.
Albo - pacyfikacja rwących się do walki oddziałów i jednostek w zamian za częściowo zachowaną, przedwojenną substancję mieszkaniową Warszawy dla rodziców z UB i PZPR.
Rodziców czy dziadków osobników takie rozwiązanie od lat postulujących.
Ofiara to pojęcie, którego sens i cel doskonale rozumieją chrześcijanie i znakomicie potrafią wykorzystać Żydzi.
Natomiast całkowicie nie pojmują Rosjanie, Azjaci, pod który to szymel próbują od dziesięcioleci wytresować Polaków wyhodowani przez Rosjan w Polsce hunwejbini.
PS
Uwielbiam to namolne porównywanie historycznych wyborów Polski i Czech. Bo zazwyczaj świadczy o bezradności porównujących.
Kraje o tak różnej wielkości, historii, położeniu geograficznym i znaczeniu dla sąsiadów.... Ale niektórym z definicji nie będzie to przeszkadzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz