Miałem rację pisząc, że zachowanie Kościoła hierachicznego w sprawie Krzyża Smoleńskiego to jego największa kompromitacja od kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset lat.
"Modlącym się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu zwracamy uwagę, że w zaistniałej sytuacji stają się, mimo swej najlepszej woli, politycznym punktem przetargowym stron konfliktu. Dlatego po decyzji władz o uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej prosimy o przeniesienie krzyża w godne miejsce, przygotowane w kaplicy katyńskiej Kościoła św. Anny, które stanie się jeszcze jednym miejscem modlitwy i refleksji nad kwietniową tragedią. Odwołujemy się do roztropności wszystkich, którym krzyż jest drogi jako symbol religijny, by nie dawali środowiskom i ugrupowaniom wrogim religii pretekstu do ujawniania braków tolerancji, do poniżania krzyża, ośmieszania wiary i lekceważenia ludzi."
Tak tchórzliwego, pełnego przeinaczeń, przemilczeń i zwykłych kłamstw, żałosnego oświadczenia nie powstydzili by się księża-patrioci z lat 50-tych XX wieku.
Ta zbieranina od pastorału potraktowała Krzyż Smoleński jak Glemp Popiełuszkę.
Całość.
Ta zbieranina od pastorału potraktowała Krzyż Smoleński jak Glemp Popiełuszkę.
Całość.
Krzyża należy bronić, ale jak ktoś będzie miał do niego pretensje, zwłaszcza władza, to żeby nie jątrzyć, trzeba krzyż jak najszybciej zabrać i schować.
Czy ci durnie w biskupim majestacie zdają sobie sprawę, że otwierają drogę do zepchnięcia Kościoła z przestrzeni publicznej na poziom późnego PRL?
A jak ta hołota, szczająca na Krzyż pod Pałacem Namiestnikowskim, przyjdzie za jakiś czas do kaplicy Kościoła św. Anny, zaś tak przez was umiłowana władza znowu umyje rączki, to co zrobicie?
A jak ta hołota, szczająca na Krzyż pod Pałacem Namiestnikowskim, przyjdzie za jakiś czas do kaplicy Kościoła św. Anny, zaś tak przez was umiłowana władza znowu umyje rączki, to co zrobicie?
Retoryczne pytanie.
Oni chętnie wystawią na licytację kościoły.
Jak już je opróżnią z wiernych.
Nawiasem - piszę to do wszystkich, którzy w zamianie Krzyża na tabliczkę na murze Pałacu szukają czegoś dobrego - to jest scenariusz który, jeśli się powiedzie, zostanie zastosowany również do tej tabliczki.
"Wandale" zaczną obrzucać ją farbą, wypisywać sprejem przekleństwa itd., itp.
Nie trzeba będzie długo czekać na kolejne oświadczenie Arcybiskupa Nic i przeniesienie tablicy z dala od ludzi, z których każdy może ją przecież zbeszcześcić.
Zostanie nam Krzyż z kwiatów. I cierpliwość.
Jak zawsze.
"Wandale" zaczną obrzucać ją farbą, wypisywać sprejem przekleństwa itd., itp.
Nie trzeba będzie długo czekać na kolejne oświadczenie Arcybiskupa Nic i przeniesienie tablicy z dala od ludzi, z których każdy może ją przecież zbeszcześcić.
Zostanie nam Krzyż z kwiatów. I cierpliwość.
Jak zawsze.
4 komentarze:
To smutne, jak pogubili się ci, którzy mają nas prowadzić.
Ja myślę, że dobry kumpel Komoruskiego, arcybiskup Nic, TW Michalik (moje osobiste najwieksze rozczarowanie) i paru innych nie musieli się tak bardzo "gubić".
Oni są zgubieni od dawna.
"Jak już je opróżnią z wiernych"
Dobry przykład im daje la fille ainée de l' Eglise, której kościoły są puste już od wielu lat.
Ale za to meczety coraz pełniejsze.
W islamizacji Europy jest ta pociecha, że być może kiedyś (insha'Allah), Emirat Wielkiej Polski rozpocznie Jihad przeciwko bezbożnym czekistom z Imperium Sino-Sowieckiego...
Prześlij komentarz