wtorek, 24 sierpnia 2010

Po kiego grzyba?

Ano, pewnie po tego - The Sacred Mushroom and the Cross.

"Odstąpienie od ścigania za posiadanie narkotyków przeznaczonych na własny użytek - takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą dziś przyjął rząd."

Więcej.  

Na haju do irlandzkiego raju, gdzie po drugiej stronie tęczy, garniec pełen złotych monet Leprechaun ci wręczy.

W sumie dobra nowina. 

Na ulicach, przed szkołami i przedszkolami znowu pojawią się przedsiębiorczy młodzieńcy z kieszeniami wypełnionymi działkami "na własny użytek". 

Biskup Pieronek podczas podniesienia przeskoczy ołtarz i przerażony wybiegnie z kościoła, krzycząc wniebogłosy - Widzę Jezusa!!!

Palikot publicznie się nawali, spekulując na temat tego, co wciąga Jarek, a Poncyljusz razem z Migalskim i chichoczącą Jakubiak, z dymem pożarów i przy dźwiękach Fraternity Of Man zanucą "Don't bogart that joint, my friend, Pass it over to me..."

Sam Spade kilkakrotnie strzeli sobie między oczy w trumnie.

A my pójdziemy do ogrodu podlewać krzaczki. 


8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przesadzasz.
Poważnie.
Idę o zakład, że spożycie nie wzrośnie. Co za róznica, czy będą ludziki walić legalne dopalacze, czy kupowaną taniej gandę?
Teraz gram zioła kosztuje 30zł. Tylko dlatego, że jest ostro zakazane. Normalnie będzie po 10 zeta a policja zamiast ścigać gówniarzy w kapturach może się zajmie czymś pożytecznym.

n0str0m0 pisze...

zapomniales karlinie o Niewidzialnym. ten, jak sie nawalil, to dziesiec kominow zmalowal.

co nie przeszkadzalo mu w czytaniu wspomnien Winetou, ktory opisal jak to wonczas bialy trzymal czerwonego w rezerwacie, permanentnie nawalonego jak autobus. teraz bedzie odwrotnie.

Impertynator pisze...

Arturze

Ile razy czytam takie wypowiedzi, jak Twoja tyle razy przypomina mi się Marek Kotański.

On też zaczynał od podobnych. Ale z biegiem czasu, jak się już przyjrzał bliżej narkomanii, to stał się gorącym przeciwnikiem dzielenia narkotyków na "miękkie" i "twarde".


Kotański: Tak, rzeczywiście marihuana nie wywołuje uzależnienia, natomiast jako terapeuta muszę powiedzieć, że ona w dziwny sposób bywa w dużej mierze - w przypadkach mi znanych - początkiem wielkiej drogi, na której końcu jest śmierć. Prowadzę w Warszawie dwa ogromne oddziały detoksykacyjne, jest tam zawsze 50 osób, i muszę powiedzieć, że 98% tych młodych ludzi - ludzi już naznaczonych śmiercią, w straszliwym stanie, chociaż mają 18, 19, 20 lat, pochodzą z różnych rodzin - zaczęło od marihuany.


No a tak BTW - czy Ty naprawdę myślisz, że gdyby ta zmiana w ustawie miała zaszkodzić dilerom narkotyków, który to rynek powstał i nadal jest pod kontrolą ubecji, to PO by ją wprowadziło?

Kwestia cen - tutaj zmianę mogłaby wprowadzić wyłącznie całkowita legalizacja. Ale tutaj powiem tylko jedno - nie chcę, żeby moje wnuki nie mogły przejść stu metrów na ulicy, nie zaczepione przez dilera, i pójść po chleb, nie miajając czterech sklepów z towarem.

Impertynator pisze...

Nostromo

Chyży Rój prawdopodobnie dlatego nie ma mózgu, że przysnąwszy kiedyś po ciężkiej nocy na kominie, nawdychał się spalin i wpadł do środka, aż go dwóch oficerów prowadzących musiało wyciągać.

n0str0m0 pisze...

mozna bylo sie domyslac, w koncu jest taki syndrom jak marihuana eyes :)

p.s. podejrzewam, ze wiecej niz dwu oficerow musialo go prowadzic :))))

Jaszczur pisze...

Przy okazji wartoby rozpropagować - w ramach pojednania peerelowsko-sowieckiego rzecz jasna - kulty halucynogenne Ewenów, Ewenków, Koriaków itp. Nie trzeba będzie ludzi na Sybir wozić, Sybir przywiozą do Polski !

A w ramach przyjaźni z bratnim przywódcą Bolivariańskiej Wenezueli, zamiast Ciała Chrystusa szafować Ayahuascą.

Jaszczur pisze...

@ Nicek, @Karlin:

Jeszcze jedno: legalizacja byłaby po prostu uwolnieniem czarnego rynku i legalizacją mafii. Co za tym idzie - poważny zastrzyk finansowy dla sowieciarni. "Red Cocaine" to długofalowa operacja zarządzana właśnie przez Sowietów i Guoanbu.

Anonimowy pisze...

Karlinie,

nie wiem, jak Kotański i jak jest z przyglądaniem się narkomanii. Ja mogę mówić tylko za siebie, za to co wiem, czego doświadczyłem i co widziałem. I, staty czy niestety, podział na narkotyki twarde i miękkie jest podziałem faktycznym. Tu warto dodać, że mnie ten podział interesuje średnio.

Oczywiście, że nie o to chodzi, by zagrozić dilerom, ale żeby wykonczyć tzw dopalacze. One robią prawdziwym narkotykom paskudną konkurencję. Depenalizacja posiadania małych ilości to cios w nich. Zaraz się okaże, że znowu otwiera się rynek zbytu. Bo żadna szałwia, czy inne zielsko z butiku nie jest w stanie sensownie rywalizować z marychą, a żadne pastylki z wybielacza do tkanin, po których głównie łeb napierdala, nie są w stanie rywalizować z extasy czy amfetaminą. O meth czy lsd nie wspominam nawet, bo z tym mało co jest w stanie konkurować.

Natomiast- ja to uznaję za krok w dobrym kierunku. I pies trącał dilerów i Tuska (to chyba oczywiste, że nie uważam, by taka leberalizacja rekompensowała choćby w ułamku promilla syf, jaki generuje tuskomorowszczenko), chodzi o to, że np. gdy wjechało do mnie gestapo, wtedy, z donosu z salon24, to oni przeszukując moją chałupę mieli też na nakazie napisane poszukiwanie substancji zabronionych. To im daje prawo do zaglądnięcia człowiekowi choćby w dupę, bo to małe i wszędzie się da schować. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ja im pilnie patrzyłem na ręce, czy gdzieś tam przypadkiem nie podrzucają mi torebeczki z czymkolwiek. Choćby mikrusieńkiej. Bo wtedy, z automatu, ja, blisko 40 letni facet, dobrze życiowo ustawiony, dzieciaty, żonaty, niekarany etc zostałbym zwyczajnie skuty i na oczach dzieci i sąsiadów wyprowadzony z domu jako narkoman i bandyta.

Nie chcę wnikac, czy tuskom to wyszło przez przypadek, czy wyszło bo chcą dopieścić mafie a utrącić ich konkurencję od dopalaczy, czy sami tak ćpają, że zwyczajnie (nauczeni przecież tą historią z pomorza) dla włąsnej wygody to sobie robią. Dla normalnych ludzi to jest krok w dobrym kierunku a ćpuny i tak będą ćpunami, niezależnie od prohibicji, jej nasilenia etc.

Państwo ma o jedno narzędzie do szykanowania obywatela mniej i to jest w porządku.
Można by sobie tu jeszcze pogadać o tym, że co komu do tego, co tam sobie w kieszeniach nosi, wącha czy zjada dorosły obywatel, ale po co?

Stąd mój pierwszy komentarz- postuluję zamilczenie tematu na śmierć i nie otwieranie frontu na tym odcinku.
Po co się ustawiać po stronie przeciwnikół zaćpanej gówniarzerii?
Ależ ćpajucie sobie, na zdrowie!
Im głupsi i słabsi będziecie, tym lepiej.
Łatwiej wam będzie pyski zbić.
Bo to i tak ku temu, kryterium ulicznemu, zmierza.