sobota, 7 sierpnia 2010

Wyhodowano

Zdjęcia z nalotu Pryszczatych na Krakowskim Przedmieściu.

Ale prawdziwa adrenalina, jaka uderzała do głowych ich dziadkom i ojcom, rozkułaczającym pod osłoną ubeków z pepeszami polską wieś w latach 1940/50, dopiero przed nimi.

Na razie na pejzbukach podniecają się wypisując projekcje własnej agresji.

Zobaczymy, ilu się porzyga, a ilu spuści w spodnie, jak zobaczy zakrwawioną staruszkę, zbierającą swoje zęby na chodniku.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

och, to raczej będzie wilokrotny orgazm. Wiesz, to działa jak na kurczaki w fermie- wystarczy że jedna z kur ma na piórach kroplę krwi, wtedy inne zaczynają ją dziobac jak w amoku, krew tryska naokoło, na inne kury i te też zaczynają być dziobane aż po niedługim czasie jest cicha hala pełna zakrwawionych kurczęcych trupów.

Impertynator pisze...

Wiesz co Arturze?

Wydaje mi się, że Jarek powiedział już sobie, że skoro dążą do przesilenia, to będą je mieli.

I przestał się opierdalać.

Moim zdaniem, to jest jedyne wyjście. Jeśli silniejszy dąży do zwarcia, to w zamkniętym pokoju nie da się w kółko, jak sugerują migalscy, uciekać.

Trzeba ustawić ustawkę na maksymalnie swoich warunkach. A sam fakt, że się na nią zgadzasz, niektórych z agresorów zaskoczy, niektórym odbierze pewność siebie, a jakichś nawet wystraszy.

Może Jarek przyjdzie w poniedziałek wieczorem pod Krzyż. Może go pobiją, może zamkną.

Jeśli ma być przesilenie, należy do minimum skrócić czas medialnej obróbki tłuszczy.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z częścią pierwszą ale nie z końcówką- nie skracać! To trzeba wytrzymać, wytrzymac ile się da, jak najdłużej. Tu działa taki stary mechanizm, że klęcząca babcia najpierw jest śmieszna, póxniej wkurza, a na koniec zaczyna się do niej czuć szacunek. Bo wytrwałośc, upór i niezłomność budza szacunek nawet u bydląt. Prędzej czy póxniej.
No i tu, niestety, będzie konieczna krew niewinna. Przykro to mówić zwłaszcza, jak tam się nie jest, ale to inaczej nie zadziała. Władza musi spałować niewinnych broniących krzyża i albo w tym nieszczęsnym kraju coś w ludziach drgnie, albo już po nas.