Najwyraźniej prowadzący policzyli sobie, ile muzealnych szabel da się z PIS wyprowadzić, oraz komu przede wszystkim naprawdę, a nie "jak TVN kocham" PIS-light może głosy odebrać.
Sądzę, że przełomem był dla nich także widok porażającej medialnie, łysej, zapłakanej czaszki "Świecącego Miśka" w TVN.
No i zaczęło się.
Mężydło chwali Kaczyńskiego, Palikot sypie Kluzik-Rostkowską, Rostkowska "wspiera" Jarka w sprawie Smoleńska, a niezawodny "kataryn" oraz inni peowcy zaczynają "odkrywać" prowadzący do reaktywacji POPISu, szatański plan sterujący rozłamowców, ostrzegając przed nimi lemingów.
Nawiasem, jeśli ktoś serio uważał, że można PIS odbierać głosy atakując Kaczyńskiego i "rozgrzebywanie" sprawy smoleńskiej, to albo jest postuwolskim debilem, albo usunięto go z akademii GRU za lenistwo i głupotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz