poniedziałek, 15 listopada 2010

Przyszedł grabarz, szpadlem gmera...



No i rozwalacze PISu dostali w ryj z półobrotu.

Teraz "wyprowadzanie szabel" pójdzie im jak z płatka, zakładanie nowej partii od ręki, a wchodzenie do PO jak po maśle.

Jest to jednak również informacja ważna dla Jarka.

Jeśli przy użyciu młotka, pełniącego funkcję szefa klubu parlamentarnego PO, uda się cierpiących z powodu Szefa pisowców z powrotem wtłuc w ramiona Prezesa, ten zamiast ich objąć, powinien podrapać się za uchem i zrobić krok w bok. A ponieważ, jak od zawsze twierdzą media, stoi na skraju przepaści...

Uniknie popchnięcia.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A już byli blisko, już witali się z gąską.

Nie mogę się doczekać tej niedzieli.

Impertynator pisze...

Artur

Ja autentycznie się zastanawiam, czy oni przypadkiem nie dostali kompletnego pojebu, i nie chcą tego swojego "dziecka rozmarynu", jeszcze przed urodzeniem łopatą zabić? Wiedząc, że w perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy przerżnęli z tą akcją kompletnie.

Uczeń czarnoksiężnika na wagarach w bramie przed szkołą.

Ja się obawiam tylko jednego. Że Jarek albo będzie miał zbyt miękkie serce, albo zabraknie mu formalnych powodów, żeby wypierdolić z PIS najgłębiej okopane krety - różne Miśki, Pawki czy Girzyńskie. Bo coś mi się wydaje, że oni są gotowi wszczepić sobie tytanowe śruby w kręgosłup i przykręcić się do partyjnych foteli. A na dłuższą metę to sprawa kluczowa.

BTW
Widzę, że masz ostrych upeerowców u siebie na blogu. Szkoda, że rozpisują się na tematy, o których nie mają pojęcia. Polska zaczęła stosować interwencjonizm państwowy dopiero od 1936 r. - USA 1929, Niemcy - 1933. Za późno, żeby nadgonić zbrojące się Niemcy, nie mówiąc o ZSRR.

Do tego czasu byliśmy jednym z najliberalniejszych krajów w Europie. Zrujnowaliśmy zasoby złota i dewiz, broniąc jako jeden z ostatnbich krajów świata w ten właśnie sposób pozycji złotego. Bez najmniejszego, pozytywnego efektu.

To co prawda historia, ale ja analogie do sytuacji po 1989 r. widzę wyraźnie.

Urszula Domyślna pisze...

A ja już, Panowie, dostaję od tego kompletnego zamętu. Jedno co wiem na pewno:

"Between the iron gates of fate,
The seeds of time were sown,
And watered by the deeds of those
Who know and who are known;
Knowledge is a deadly friend
When no one sets the rules.
The fate of all mankind I see
Is in the hands of fools."

I reszta utworu:

http://www.youtube.com/watch?v=jnQntM-rtDE

Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Karlinie,

to troche tak wyglada. Zobacz, Kluzikowa jakie deklaracje składa:
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/roszady-w-pis/zlosc-to-oznaka-bezsilnosci-jestesmy-zagrozeniem-d,1,3786840,wiadomosc.html

To musi być głośno mówione, dla kogo są zagrozeniem, żeby rudy imperator wszystkich orlików nie obrócił łapy kciukiem w dół.

Czy Jaro będzie miał siłę? Wygląda, że tak. Po tym, co przeszedł chyba nie ma już złudzeń co do tego, z kim ma do czynienia. Wiesz, gdyby oni taki numer wywinęli w sytuacji, w której Smoleńsk byłby fikcją, to tak, ale teraz?
Pół roku po zamordowaniu tych wszystkich ludzi jakieś kurwy sobie twarze Leszkiem wycierają i robią rokosz na tydzień przed wyborami?
W pień!

I tylko się zastanawiam, czy czyszcząć szeregi może wyczyścić za bardzo, tzn czy jeśli wywali kogoś, wiernego z rozpędu, czy taki ktoś zrozumie i nie będzie wierzgał?

Krowinowcy- eeee. Szkoda prądu.

Impertynator pisze...

Urszulo

Tak. Zdecydowanie wolę King Crimson z "Epitafium", niż z "Bible Black":)

Literacko.

A co do zamętu...

Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej,
Wokoło lecą szmaty zapalone;
Gorejąc, nie wiesz, czy stawasz się wolny,
Czy to co twoje, ma być zatracone?

Czy popiół tylko zostanie i zamęt,
Co idzie w przepaść z burzą - czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,
Wiekuistego zwycięstwa zaranie!



Pzdr

Impertynator pisze...

Arturze

Nie może wyciąć "z rozpędu" za wiele.

Kryteria są niezwykle proste:

1. Partia to nie klub dyskusyjny, a wenątrzpartyjna demokracja zakłada, że ustalone wspólnie i przegłosowane stanowisko WSZYSCY, solidarnie realizujemy.

2. Katastrofa pod Smoleńskiem wymaga wyjaśnienia i każdy, kto w jakikolwiek sposób popiera ludzi i instytucje, które są temu przeciwne jest zdrajcą.

3. W trakcie kampanii wyborczej upublicznianie jakichkolwiek wewnętrznych sporów jest działaniem na szkodę partii.

4. Każdy, kto spotyka się po kryjomu z ludżmi, odpowiadającymi co najmniej za rozpętanie kampanii nienawiści, która doprowadziła do mordu w Łodzi, jest zdrajcą.


Wystarczy.

A co do Kowala, do którego zapewne pijesz. Powiadam ci, czegoś tak oślizgłego powinna się pozbywać każda partia, do której by swój akces zgłosił.

To jest gość, który w okopach, na wojnie, podałby ci skrzynkę z amunicją. Ale bez spłonek.

Anonimowy pisze...

Karlinie,

ja te kryteria znam, rozumiem i popieram.
Niemniej.
Od kwietnia grzebie się w tym PiSie i to trochę nie tak.
Nie tak, bo tam co najmniej 70% stanu osobowego w terenie, to są ludki nadające się wyłacznie do dołu z wapnem.
I to nawet nie dlatego, że sa za mało ideowi, że nie siedzą w tych kryteriach, ale dlatego, że to są zwyczajne, wybacz za sformułowanie, pizdy.
Nie ma na to innego określenia równie adekwatnego.
Więc ja sobie taką przecinkę wyobrażam znacznie drastyczniej niźli tylko przewietrzenie aparatu na górze, ale i rżnięcie do samego spodu. Do tych wszystkich ciamajd, nieudaczników, dup wołowych i życiowyach łamag, które "zaludniają" tę partię (dla oddania sprawiedliwości- każdą partię w terenie) tam, na dole, w gminach i powiatach. To jest horror, bezwład, niemoc i absolutny brak zdolności do podjęcia jakichkolwiek działań.
Kowala mam gdzieś. Będzie mi go szkoda, na swój sposób, ale przecież pożegnam go bez realnego żalu.
Tyle, że Kowale, Poncyliusze itp bractwo, to o wiele za mało jeśli chodzi o porządki w PiSie.
I teraz, gdyby w ramach takich czystek okazało się, że wycięli np mnie (na fali), to ja to zrozumiem i przecież nawet nie pisnę, bo mi najmniej chodzi o to, żeby się ustawić dzięki PiSowi. Ja mam z czego życ w odróznieniu od masy gołodupców będących moimi partyjnymi ziomkami.
Natomiast masa moich kolegów przy takiej wycince tego nie strawi, nie zmilczy.
O tym mówię.

Impertynator pisze...

Dlaczego mieliby Ciebie wycinać?

Poza tym chyba przesadzasz z reakcją. Rozwiązano struktury w pomorskiem, a nie słyszałem o jakichś kolejkach do TVN z pretensjami.

Pindy mają to do siebie, że raczej z pretensjami nigdzie nie latają.

Anonimowy pisze...

Oj, mnie dla przykładu tylko.

Impertynator pisze...

Artur

Ujmę to może w ten sposób, bo za dokładnie nie wiem o co ci chodzi, jeśli wywalony pędzi z mordą do TVN, to jest to koronny dowód, że wywalonym być powinien, i to dawno temu.

Amen.

Anonimowy pisze...

Jasne, tak właśnie jest.

Nie wiem tylko, czy naprawdę wszyscy sobie zdają sprawę z faktu, że jest wojna?

Ci co sobie nie zdają sprawy, nie z głupoty ani wredności, jeśli zostaną potraktowani z buta będą szukać alternatyw.

U nas w regionie, ludzie sympatyczni i jak najdalsi od wredności/karierowiczostwa w większości myślą, że może i przykro i nieładnie, ale nadal obowiązują demokratyczne procedury itd. a ludzi z np. PO traktują jak rywali a nie jako zdrajców i wrogów.
No bo jak, Heniu zdrajcą? Przecież my z Heniem tu w gminie działamy już 20 lat będzie. I Heniu faktycznie jest w porządku gość!
Wietrzenie PiSu w dół, konieczne, musi się odbywać bardzo rozsądnie, bez pośpiechu, bo można masę ludzi stracić.
Nie dlatego, że poncyliuszują, ale dlatego, że zwyczajnie nie rozumieją co się w Polsce dziś dzieje.
Może to krzywo wszystko piszę i niezbyt zrozumiale, ale inaczej nie umiem.

Impertynator pisze...

Ja nie sądzę, żeby Jarek tego nie wiedział. W końcu PIS od dawna w samorządach potrafił się dogadywać nawet z PO czy PSL. To jasne, że tam dym z Warszawki liczy się mniej.

Albo dokładniej - liczył się mniej do 2005 r., kiedy to spadkobiercy PRL wpadli w autentyczny popłoch i rozpoczęli wojnę na niespotykaną do tej pory skalę.

Wojnę, w której już padły trupy.

I nie o to chodzi, żeby Gienio Henia teraz za zdrajcę musiał uważać, jeśli rzeczywiście Henio na to nie zasługuje (bywa).

Ale żeby do Gienia dotarło, że Henio zdrajcom w Warszawie podlega, zdrajcom się wysługuje i od nich zależy. Bo może to wtedy dotrze i do Henia.

Podejrzewam, że Kowala żałujesz, bo uważasz go za dobry towar na politycznym rynku. Na przykład pod względem medialnym, bo umówmy się, jego szerszych poglądów na inne rzeczy nie znamy.

Tylko że (prawo Karlina) medialność polityka w III RP jest wprost proporcjonalna do jego użyteczności dla Salonu.

Inaczej mówiąc, do mediów stale zapraszają, traktują łagodniej - sprawdź gościowi bilingi.

Nie z takich orłów zrobią szmatę, jak je wezmą pod buty i zaczną systematyczną obróbkę. Teraz dopiero w pełni rozumiem, dlaczego tak gnojono Gosiewskiego. Przecież gdyby był rzeczywiście tak "antymedialny", jak to wmawiano, powinno go być w mediach jak najwięcej. Jak ongiś Cymańskiego.

Zwróciłeś uwagę, jak szybko zdenerwowali Bieleckiego w ostatnim programie Lisa? Czesio chyba w życiu nie był w takiej sytuacji, i to było widać.