piątek, 14 stycznia 2011

A jednak można

Węgry to po 1989 r. taki polski brat-bliźniak.

Podobny pakiet "reform", podobna konstrukcja życia publicznego, wywodzące się jeszcze z "gulaszowego komunizmu" reguły, nieodróżnialne od naszych "okrągłostołowych".  

Nawet forint i złotówka prawie zawsze poruszały się po identycznych liniach wykresu swojego kursu. W tym samym czasie i o tyle samo (procentowo) rosły i spadały.

Podobne gnicie pod europoidalnym sztandarem i nieuchronny kurs ku katastrofie.

Aż obywatele się w końcu wkurwili i przyszedł Orban.

Pogonił międzynarodowych złodziei, siedzących w tamtejszych OFE. Nałożył podatki na zagraniczne koncerny i banki. Odrzucił "pomoc" w kryzysie ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, obwarowaną oczywiście "dobrymi radami" i warunkami, które pogrążyłyby Węgry na dziesięciolecia.

W ramach recepty na kryzys szykuje się do obniżki podatków i wprowadzenia podatku liniowego.

Tak, tak, obniżki, choć Węgry są w dużo gorszej (podobno) sytuacji ekonomicznej, niż Polska.

A ostatnio wziął się za tamtejsze, równie "wolne, obiektywne i prawdomówne" jak nasze, media. Węgierski prezydent międzynarodową burzę, jaką kumple madziarskich michników rozpętali po świecie, skomentował następująco:


Czy już wiemy, dlaczego Węgier praktycznie nie ma w naszych mediach?

Czy zapamiętamy, że jednak można?

Czy przypomnimy sobie, że "Polak-Węgier dwa bratanki"?

5 komentarzy:

nissan pisze...

...
trudno, na razie w y m o w n a cisza w odpowiedzi.
.....
To wielce wymowne, co odpowie b.polska tzw ludność na dictum wegierskie.
Impertynator ma oczywiście rację:
"....można "
Wystarczy drobiazg, u m i e ć,
c h c i e ć.

Impertynator pisze...

Nissanie

My musimy o tym wszystkim przypominać, także znajomym. Nawet takim, którzy nie za bardzo chcą słuchać.

Kropla drąży...

Pozdrawiam

Anna pisze...

Karlinie, ja jak mogę to ten argument powielam wśród ludzi z którymi gadam, bo dodać trzeba jeszcze ten przykład Kanady, gdzie jakaś prowincja zniosła podatki dla małych przedsiębiorstw kiedy wzrostało tam bezrobocie.

Ale wierz mi, nawet całkiem mądrzy ludzie którzy się słabo interesują polityką maja problem z ocena sytuacji.

pozdrowienia

Urszula pisze...

Jestem całym sercem z bratankami.
Patrzyłam z wielkim bólem na obchody 50 rocznicy Powstania Węgierskiego, z milczącym, gniewnym tłumem setek tysięcy Węgrów, oszukanych przez rząd, ograbionych do suchej nitki, protestujących od miesięcy! Tym ludziom, oddzielonym kordonami policji i wojska, nie pozwolono nawet się zbliżyć do miejsca celebry. A przecież była to ICH rocznica, ICH powstanie, i dla ICH uczczenia zjechali się możni tego świata. Wśród tłumów stali weterani, ... i nic. Świat się dowiedział, nic nie powiedział, Janek Wiśniewski padł po raz kolejny. Patrzyłam z bólem i dziękowałam Bogu. U nas rządziły Kaczory ! I tylko dlatego TVP musiała tę, "ach jakże niesmaczną", milczącą i gniewną demonstrację pokazywać.

A wszystko przez to, że bratankowie źle wybrali ! My wybraliśmy źle rok później.

Kilka dni temu, u p. Ściosa, zamieściłam komentarz, który przytoczę i tu, jeżeli pozwolisz:

WĘGROM - " Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona..."


...Iusiurandum patri datum
usque ad hanc-diem ita servavi...
Annibal

(Przysięgę złożoną Ojcu po dziś dzień zachowałem.)




BEMA PAMIĘCI ŻAŁOBNY RAPSOD (1851)

(...)

I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,

W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,

Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,

Serca zmdlałe ocucą - pleśń z oczu zgarną narody...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Dalej - dalej - -



Poemat Norwida powstał kilka miesięcy po zgonie wielkiego generała Józefa Bema, bohatera powstania listopadowego i wodza wojsk węgierskich w walce o wolność 1848-49r.


ONI NAM WCZEŚNIEJ DALI BATOREGO, największego z królów elekcyjnych, zwycięzcę Iwana Groźnego...

Pozdrawiam

Impertynator pisze...

Moja nauczycielka polskiego w liceum puszczała nam na lekcji płytę Niemena z Rapsodem. To było w 1971 r. Wciskało w krzesła nawet tych, którzy za poezją nie przepadali.

Ale to niełatwy utwór do śpiewania dla idących na barykady.

Tyle tylko, że minęło wiele lat i teraz praktycznie każdy ma jakiś odtwarzacz mp3.

A Niemen, na ile mogliśmy poznać jego poglądy, chyba by nie miał nic przeciwko temu.

:)