Spróbujmy tej idei pobronić.
Debaty to normalny sposób ukazywania poglądów polityków w normalnej demokracji.
Tak, w normalnej demokracji.
Ta debata odbędzie się w "zaprzyjaźnionej" telewizji, bo innych już nie ma, przy udziale i pod czujnym okiem "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy i organizatorów. Jarosław Kaczyński zostanie odpowiednio usadzony, oświetlony i skadrowany. I nic tu nie pomogą wcześniejsze ustalenia sztabów wyborczych.
Ludzie Tuska będą reżyserami tego widowiska i będą natychmiast reagowali podczas każdego objawu punktowania Tuska przez Jarka. Z łamaniem reguł debaty i prowokowaniem do opuszczenia studia włącznie.
Debata zostanie oczywiście natychmiast skomentowana przez "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy i "ekspertów".
Przy braku spotów wyborczych będzie to jedyna okazja do tak szerokiego zaprezentowania stanowiska przez Kaczyńskiego.
Raczej medialnej obróbki tego stanowiska. I to takiej, która najprawdopodobniej uniemożliwi dotarcie założonego przez Jarka przesłania do odbiorców.
Jarek pokazał już cztery lata temu, że na prowokację najczęściej reaguje na zasadzie "nie daj się sprowokować". A to bywa czasem błąd samobójczy, gdyż w tej konwencji na cios trzeba natychmiast odpowiedzieć ciosem, a brak tego ciosu bywa odbierany jako gest poddania.
Wie o tym sztab Tuska, czy zdaje sobie z tego sprawę sztab PIS?
Przecież drugą debatę z Komorowskim odpowiednio przygotowany Jarek wygrał.
Owszem, tylko że Komorowski jest w tej sprawności słabszy od Tuska, debata odbyła się we w miarę neutralnej telewizji, no i Komorowskiego zmiana przygotowujących, z dobrze mu znanych Kluzików, Poncyljuszy i Kowali na Kurskiego, chyba nieco zaskoczyła.
Teraz wycofanie się Jarka z debaty zostanie odebrane i medialnie odtrąbione jako przejaw jego tchórzostwa.
Tutaj zgoda.
I właśnie za wpuszczenie Szefa w taką pułapkę Mariusz Błaszczak, czy ten który za ów pomysł odpowiada, powinien z hukiem wylecieć ze sztabu wyborczego.
A jeśli zadecydował o tym Jarek...
Nie wiem, jak chce skończyć Jarosław Kaczyński. Nieoceniony pod pewnymi względami funkcyjny PO - Libicki, już go porównał do Mikołajczyka. Jeśli jednak Jarek chce zagrać tę rolę, niech pamięta jak Mikołajczyk skończył. I nie chodzi mi o słynny bagażnik, ale o to czego symbolem ów polityk pozostał.
Bo nie firmuje się pozorów demokracji, podając rękę komuś, kto tę demokrację likwiduje.
Bo nie wolno wreszcie jak gdyby nigdy nic, debatować z kimś, kogo uważa się za współodpowiedzialnego, choćby tylko politycznie, za śmierć brata i Prezydenta Polski.
Kropka.
2 komentarze:
piszesz, ze blaszczak powinien byc pociagniety. a TO:
"Tomasz Poręba: To było fatalne, ręce opadają!"
slow mi brak.
Jak słyszę lub czytam Poręba, to widzę "Hubala" i "Polonia Restituta".
Jak próbują mi zasłonić czerwone gwiazdy na czapkach i smród gnijących w piwnicy trupów.
Takie tam skojarzenie, bo telewizji ostatnio prawie nie oglądam.
Prezes powinien tego chłoptasia wywalić na zbity za jedną jedyną rzecz, straszną w kampanii wyborczej.
Za tchórzostwo.
Prześlij komentarz