Brzmi mocno - dowody. Przeczytamy, zobaczymy.
To tylko pozór, że po powrocie Komisji Burdenki, Festiwalu Piosenki R. i Towarzystwa Przyjaźni Polsko-R. mamy powrót Nieznanych Sprawców. Tym razem samobójstw.
Oni nigdzie nie odchodzili.
Od czasu do czasu przeprowadzając nawet publiczne, przeznaczone dla jak największej widowni prezentacje.
Myślę tu chociażby o Samobójstwie Założycielskim Polityki III RP - strzelającym sobie trzy razy w brzuch Ireneuszu Sekule, oraz Samobójstwie Założycielskim Kultury III RP - narzeczonym córki Andrzeja Wajdy, w jej obecności pracowicie masakrującym sobie samobójczo brzuch nożem kuchennym.
Dlaczego nazywam je Założycielskimi, choć pierwsze zdarzyło się w 2000, a drugie w 1999 r.?
Dlatego, że były to właśnie spektakularne "akty mocy" NS, w których śmierć połączono z pokazem możliwości wyciszenia sprawy pod najbardziej nawet absurdalnym powodem.
W sumie nie trzeba wiele. Wystarczy znana osoba, bredząca jak Klich o Smoleńsku policja i prokuratura, oraz milknące na ten temat po paru dniach media.
Watpliwości, przeradzające się z czasem w strach, to będzie finał dla wielu, którzy się nad tym zaczną zastanawiać. Polityków, funkcjonariuszy publicznych, dziennikarzy, zwykłych obywateli wreszcie. I o to chodziło od zawsze.
Jednak ostatnia seria "samobójstw", którą prawdopodobnie zaczął szyfrant Zielonka, a która wzbiera w ostatnich miesiącach, może mieć jeszcze jedną przyczynę. Przekonanie kogo się tylko da, że stoją za nią Nieznani Sprawcy pisani cyrylicą.
Po Smoleńsku wydawało się, że sterowanie obecnymi władzami Polski oraz za ich pośrednictwem obywatelami, na drodze rozbudzania lęku przed myślą - co się stanie, jak zostaniemy zmuszeni przyznać, że oni to zrobili? - będzie o wiele łatwiejsze.
Wiele jednak wskazuje na to, że zaszczepiony jeszcze za PRL i pracowicie kultywowany przez rząd Tuska i Czerską lęk przez Rosją zamiast rosnąć, zaczął pod wpływem kłamstwa smoleńskiego wygasać.
Kto wie, czy pod wpływem presji społeczeństwa i przynajmniej części środowisk wojskowych - również nie wśród rządzących.
Prawdopodobnie więc ktoś już się zaczął zastanawiać, czy miłą, chłopaczkowatą twarz obecnej władzy, kojącą i wzbudzającą aplauz pod warunkiem podzielania jej niechęci do jakichś szpetnych, nic nie znaczących ludzi, nie należy zastąpić po prostu odrażającą i budzącą wyłącznie strach mordą.
Paradoksalnie, ale jeśli Gazeta Polska rzeczywiście ma dowody na to, o czym pisze, to będąc w sytuacji bez wyjścia, temu komuś może bardzo ułatwić zadanie.
3 komentarze:
Troche off."Lazacy freeman"??
Dobry chlopak,troche jak sam okresla chodzacy nie ta droga.
Ale ja nie o tym.Twoja notke dzieki Oranie przeczytalem nim Cie Krawczyki wywiesili na tablicy.
Sam bylem mocno zdziwiony jak Jarek bez slowa zrzekl sie imunitetu...Ciekawe co czerska,wiertnicza i inne wymysla?
Pozdr.
PS.Jesli mozna.Freeman jest porzadnym gosciem.
Legionisto
Ja nie wiem czy on jest porządnym gościem.
Ja czytam (teraz już tylko czasem) co on pisze.
A pisze na przykład, że PO i PIS mu się po równo nie podobają i że najlepiej w wyborach zostać w domu.
Co to ma wspólnego z "trzecią drogą" Łażącego Łazarza?
Sam oceń.
To chyba wplyw Kurwinowca/do czego sie sam przyznawal publicznie/
Ale swoja droga,komu sie sraka podpalila za mocno,ze poszli na taki numer?.Ktos przytomnie zauwazyl,ze dzis sa wybory/ktore to z rzedu/ w Walbrzychu.
Pozdr i spadam na meczyki.pl
Prześlij komentarz