środa, 30 stycznia 2008

G. mnie G. obchodzi


Mają rację Macierewicz i Kaczyński w swoich ostatnich wywiadach. Polska znajduje się w tej chwili na cywilizacyjnym zakręcie. Zapadają lub w najbliższych miesiącach zapadną decyzje, które u kresu swych możliwości mogą nawet zlikwidować państwo polskie. Przynajmniej w jego kształcie obecnym oraz znanym nam z historii.

Przykład - ujawnione dzisiaj przez Tuska plany "wzmocnienia samorządu" (starannie przykryte w depeszy rytualnymi szyderstwami i zaczepkami wobec Prezydenta. Nawiasem, ciekawe na co zareaguje - na zaczepki czy na to co w tej informacji naprawdę groźne?) poprzez dalszą decentralizacją polskiego państwa. Państwa, które nawet teraz nie potrafi się utrzymać w kupie w obliczu strajku kilkuset celników.

Rozumiem, dlaczego polskojęzyczne media bredzą o premiach za niewygraną Bitwę Warszawską (w sferze idei dla nich to była przecież klęska), pokazują w kółko raczej kabareciarza, niż polityka Sikorskiego i oszczędzają jadącego już na ostatnich prochach Tuska. Zamiast pisać o tym, co ważne.

Jednak nad tym dlaczego postrzegani przez pozasalonowców jako antysalonowi publicyści, koncentrują się w takiej chwili na sensacjach z okolic toalety w owym Salonie, powinni się zastanowić przede wszystkim ich zwolennicy.

Słowo daję, zupełnie mnie nie interesuje, czy Geremek podpisze czy nie podpisze deklarację lustracyjną. Dla mnie i dla większości przytomnych ludzi w Polsce jest to osoba tak przejrzysta, jak foliowa toberka na głowie ofiary mafijnych porachunków. U jego fanów nawet oklejenie go od stóp do głów donosami, które napisał (o ile je napisał) nic nie zmieni. A Wyborczy Debil, jak zwykle, popłynie z głównym nurtem medialnych pomyj.

Po co więc marnować być może jedną z ostatnich szans, żeby napisać coś ważnego i zgodnego z prawdą?

Naprawdę, nie wszyscy czytelnicy uwierzą, że to tylko ezoperyczny sposób na ukrycie wagi tego, co się naprawdę ma do powiedzenia. Wielu uzna po prostu, że w tej kryjówce nie ma nic.

3 komentarze:

Junona pisze...

Rozumiem, dlaczego polskojęzyczne media bredzą [...] i oszczędzają jadącego już na ostatnich prochach Tuska. Zamiast pisać o tym, co ważne.

***

No właśnie.
Nie śledzę TV w ogóle, ale nawet z serwisów w necie widać, że Tusk na ostatnich nogach przędzie. A to ledwie 100 dni minęło. Ciekawe, jakby wyglądał, jakby miał taką jazdę medialną, jak JarKacz 24/24 h i tyle konfliktów i kryzysów koalicyjnych, jak JK. Ale da radę Tusk, dopóki media trzymają go w inkubatorze.

Pozdrawiam rozjechana, tzn. w rozjazdach, tzn. między wyjazdami.

ps. czy ten pan z kimś Ci się nie kojarzy ? Mam go na oku od dawna, pisze rzadko, ale mam przeczucie graniczące z pewnością, że to ktoś bardzo ważny, pozytywnie ważny. Mam na końcu podświadomości kto zacz.

http://bwana.salon24.pl/58826,index.html

Pepe.krk pisze...

Na jednomandatowe okręgi w wyborach samorządowych szans nie ma żadnych.
To tylko kolejne hucpiarskie wystąpienie Donia: chciałem, ale zły prezio nie pozwolił... ten paskudny hamulcowy.

Impertynator pisze...

Junona

Poczytam jegomościa.

Pepe

Wiem, że do tego trzeba zmiany Konstytucji. Ale ciekaw jestem, czy Prezydent wybrnie z tego umiejętnie. A właściwie, to nie jestem ciekaw...

Skoro nie potrafi potraktować Tuska i Sikorskiego tak, jak na to zasługują, czyli jak parę rozkapryszonych gówniarzy, wobec który może jedynie wykazywać anielską cierpliwość i kiedy się tylko da, przyznawać rację, bo sobie zrobią krzywdę?

Natomiast w sprawach zasadniczych zabierać głos z pominięciem wszelkich "konsultacji" - orędzie.