środa, 9 stycznia 2008

Tempo czy tępo?


Z konferencji prasowej Donisława spodobała mi się samokrytyka działań opozycji:

"Siedzą w Sejmie i bezczelnie ponaglają"

A także wspomnienie o "kosmicznym tempie" poczynań tego rządu.

To gdzie oni tych danych o płacach lekarzy szukają?

Na Księżycu?

A tak w ogóle Donisław ma rację, że nie wolno poganiać.

No bo co komu z poganiania żółwia przyjdzie?

Zupa żółwiowa?

Wybrali sobie gada z nalepką Ferrari na skorupie, to teraz:

"Use Your Imagination! First Citizens of Second(hand) Ireland"

A nie narzekaj.

6 komentarzy:

Pepe.krk pisze...

Przyznam, że mnie to najbardzie podobała się mina Donia. Gdzieś znikł ten uśmiech, urok i młodzieńczy czar pod wpływem jakże delikatnych pytań żurnalistów.
Wczoraj z kolei Nowak robił za przygłupa w programie Olejnikowej, a przecież kobita robiła co mogła, żeby mu krzywdy nie zrobić.
Aż strach pomyśleć z czym wróci Doniu z Moskwy.

Impertynator pisze...

Jak to "z czym wróci"?

Z obietnicą posady kierowcy Schroedera.

:)

Junona pisze...

Od trzech dni nie mam czasu na choćby skróty newsów w TV. Tracę przez to możliwość zobaczenia na wizji twarzy, a one (w odróżnieniu od podkładu słownego dziennikarskich komentarzy oraz jedynie słusznych interpretacji, choć chyba coś w skamielinie drgnęło) nigdy nie kłamią. Widziałam tylko jeden kadr, końcowy moment wczorajszej konferencji Tusk/Kopacz.
Totalnie zmiętolony Plastuś, wolnym, niepewnym krokiem, zerkający za siebie na mrowie fleszy, z błąkającym się błagalnym uśmieszkiem (no przecież mnie lubicie! jestem taki fajny!) wychodzący chłopczyk w komunijnym (w sensie stanu "dojrzałości") garniturku.

Mam wrażenie, że pocieszamy się tym ewidentnym blamażem Ekipy PO. Że najważniejsze, jak zwykle, jest niewidoczne dla oczu. Choć nie w tak lirycznej odsłonie. Jestem po lekturze dzisiejszego GaPola (dopóki nie pisuje tam Galopujący...będę czytać) i kalendarium "porządków" w resorcie sprawiedliwości w wykonaniu Ćwiąkalskiego. Masakra. A to ledwie 1,5 m-ca...

Junona pisze...

ps.

Wiecie co mnie mnie właśnie rozbawiło w nieprzyzwoicie dekadencki wręcz sposób, co wywołało rozkoszny sardoniczny chichot ?

Ano, TEN OTO NEWS

:)

Anna pisze...

Junono, to jest njus dnia:-)
I świetne jego zwieńczenie:-)

Pozdrawiam

Impertynator pisze...

Eee tam, pocieszamy...

Jak już wpadniesz i czarną sadzą dmuchniesz nam w mentalną słabiznę...

:)

A poza tym, co ja poradzę, że mnie śmieszy, jak upozowany na Wodza nie dość, że wychodzi na Woźnicę, ale i w końskie pozostałości wchodzić poczyna?

Ale tak poza tym, to wiem. Czarne suknie i klepanie wiekami trumien po północy.

: