piątek, 8 lutego 2008

A jednak ubili...


A tak się Donisław starał...

"Nasz człowiek w Warszawie - w ten sposób jeden z najbardziej popularnych rosyjskich serwisów internetowych tytułuje tekst dotyczący wizyty Donalda Tuska w Moskwie.

Gazeta.ru podkreśla, że to pierwsza od dłuższego czasu wizyta wysokopostawionego urzędnika z Polski."

Wczoraj w programie Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" na pytanie o alternatywny wobec Rurociągu Północnego, projekt lądowego rurociągu Amber, odpowiadał kremlowski doradca Gleb Pawłowski.

Powiedział wprost, że można go rozważać, ale Rosja musi brać pod uwagę element ryzyka. "Teraz jest w Polsce ten rząd, a co jak będzie inny"?

Z dumą odnotowując, że Pawłowski w ogóle ową "inność" dopuszcza, choć zapewne jedynie po to, aby ją do dania prztyczka w nos i pogonienia do roboty Tuskoidów wyzyskać, warto zwrócić uwagę przede wszystkim na syntetyczny i bezceremonialny wykład rosyjskiej strategii międzynarodowej współpracy politycznej i gospodarczej, jaki uwaga Pawłowskiego ze sobą niesie.

Stosowanej oczywiście tam, gdzie mogą sobie na to pozwolić.

Akceptowany przez nich rząd, który przekona Rosję, że żaden nieakceptowany już się nie pojawi, potem będą rozmawiać o bardziej długofalowej współpracy gospodarczej.

Zadanie dla POstpolaków jest więc jasne.

Jednak ponieważ może ich ono przerosnąć, a żaden z polskich rządów od czasów Jaruzelskiego takich gwarancji Kremlowi nie dostarczył, kiepsko to wróży polskim rządom w ogóle.

A tutaj kwintesencja rosyjskiego sposobu uprawiania polityki zagranicznej, na którą już nikt się nie daje nabierać.

Poza rosyjskimi
agentami oraz ludzikami z plasteliny.

"Piotr Gonczarow, autor komentarza dla agencji RIA Nowosti, spekuluje, że Kreml może chcieć dobić z Polakami swego rodzaju polityczny targ. - Co może stać za pokojowym nastawieniem Moskwy?

Całkiem możliwe, że Ukraina. A dokładniej - kwestia wstąpienia Ukrainy do NATO, któremu Rosja się sprzeciwia - pisze komentator. Jego zdaniem, nie jest wykluczone, że za rosyjskie ustępstwa w sprawie tarczy, Warszawa miałaby ograniczyć swoje poparcie dla członkostwa Ukrainy w Sojuszu."


"Ustępstwa" Rosji w sprawie, w której nie ma nic do gadania - Tarcza, mają zostać opłacone największą zdradą interesów polskich w najnowszej historii.

Porzuceniem potencjalnego sojusznika, który mógłby dać nam niespotykaną od kilkuset lat pozycję w relacjach zarówno z Niemcami jak Rosją.

Ukrainy.

5 komentarzy:

Anna pisze...

No tak.
Nowak wspominał też o tym byśmy nie dali rukim wpuszczać się w maliny.
I pozwalać na to byśmy żarli się wewnątrz, w szczególności, że te wszystkie wabiki które wypuścili są na to skierowane.

To chyba też musimy brać pod uwagę.
Skoro już "Donald z Bazin" zerwał się z łańcucha.

Pozdrawiam

Impertynator pisze...

Też to słyszałem, tylko nie bardzo rozumiem z kim mielibyśmy się nie żreć?

Z ruską agenturą?

Tusk się urwał z łańcucha? Raczej z choinki.

Pozdrawiam dawno nie widzianą.

Pepe.krk pisze...

Rozp... w drobny mak to co tak mozolnie tkali Kaczyńscy przez te dwa lata.
Cholera to przecież była realizacja testamentu Piłsudskiego, idea prometejska itd.
Takiej szansy na odgrywanie w tym rejonie wiodącej roli politycznej to już chyba nigdy nie będziemy mieć.
Wystarczyło parę tygodni "radosnej i miłosnej" polityki głupców i agentów.
Normalnie za coś takiego (plus to dobijanie służb) to tych ludzi trzeba by pod ścinę postawić...

Anna pisze...

"Z ruską agenturą?"

Właściwie racja.

Natomiast ja mam nieodparte wrażenie, że kręcą nami to z moskwy, to z berlina jak chcą.
Wiesz ustawiają nam tutaj klocki i odwracaja uwagę.

Może dlatego padła ta uwaga Nowaka.
Bo trudno to inaczej postrzegać.

Pozdrawiam

Junona pisze...

Trafiony, zatopiony. Tusk...
Tym tytułem prasowym na powitanie, załatwili Donka, i to jeszcze przed dopuszczeniem przed majestat Putina.
Tak się robi politykę...

Pepe, pod ścianę ?
Trzeba by najpierw jakąś partyzantkę mieć. Kto wie, kto wie...
W takich chwilach, modlę się o zdrowie LechKacza. Przy wszystkich ansach wobec niego, świadomość, że jest prezydentem, jednak uspokaja.