czwartek, 14 lutego 2008

Zeznania Laptopa


Przyznaje się do udziału w ukrywaniu prób zniszczenia mnie, podejmowanych przez Zbigniewa Ziobro.

Trzykrotnie zawiesiłem się w trakcie prób skasowania zapisanych informacji. Organizowałem przebicia prądu na obudowę, blokując wyciągnięcie ze mnie twardego dysku. Podkręciłem obroty wentylatora, aby na skutek drgań spaść z biurka na dywan i uniknąć uderzenia młotkiem.

Na swoją obronę mam tylko jedno.

Powyższe, przestępcze działania podjąłem zafascynowany osobą i zauroczony przez byłego ministra.

Tak delikatnie, dwoma palcami, stukał w klawisze, pieszcząc i oszczędzając klawiaturę. Tak długo i z takim zainteresowaniem wpatrywał się w mój monitor.

Teraz już wiem, że po prostu cynicznie mnie uwiódł, wykorzystując mój wiek (w końcu mam tylko 4 lata) i brak doświadczenia. Ja mu zawierzyłem, a on tylko chciał przerzucić na mnie odpowiedzialność za swoje ohydne intencje.

Jednocześnie pragnę przeprosić ministra Ćwiąkalskiego, że w trakcie wielogodzinnych przesłuchań, w pewnym momencie uniosłem się nieco i uderzyłem w jego czoło (stąd łatwe do rozpoznania wgniecenie na obudowie).

Przyniosło mi to jednak otrzeźwienie i pozwoliło na zdobycie nowego, ważnego doświadczenia.

W dżungli politycznego cynizmu można znaleźć ludzi wielkiego serca, którzy doznanych przeze mnie upokorzeń nie wybaczą nigdy.


6 komentarzy:

Pepe.krk pisze...

No, teraz już wiem, że erotyki wychodzą ci najlepiej.
Czekam na ciąg dalszy...

Impertynator pisze...

Taki, walentynkowy temat...

Junona pisze...

Jednocześnie pragnę przeprosić ministra Ćwiąkalskiego, że w trakcie wielogodzinnych przesłuchań, w pewnym momencie uniosłem się nieco i uderzyłem w jego czoło (stąd łatwe do rozpoznania wgniecenie na obudowie).

***

:)

Czytając ten fragment, pomyślałam, ileż to podobnych ataków musiał doświadczyć Ćwiąkalski, by zapracować na obecny wygląd swojej facjaty...

W czasach purenonsensu, jakie nam miłościwie nastały niewiele już dziwi.
Jednak TA podpowiedź Michalskiego w stronę MEN, a i owszem...

Junona pisze...

Acha!

Skoro Walentynkowo, to:

PiS & Love !

:)

Impertynator pisze...

Michalski z wychudzonego, z męką w oczach dźwigającego na barkach symbole prawicy frustrata, powoli zamienia się w Pryszczatego z najnowszego zaciągu.

Choć z racji wieku jest to raczej pryszczateria drugiej świeżości, nic jej nie odbierze rozkoszy wdeptywania w ziemię świeżo, zrzuconego, znienawidzonego ciążaru.

Można oczywiście przyjąc, że napisał to, co napisał kompletnie pijany.

Impertynator pisze...

Aha!

PIS&Love!

:)