Prezydent postanowił polecieć do Gruzji.
Wizja Kaczyńskiego pod ogniem rosyjskich mołojców tak dalece jednak przeraziła Donisława, że odmówił nawet dyskusji z Prezydentem na ten temat. Nie mówiąc już o rządowym samolocie.
Czyżby "syndrom nieśmiertelnego wroga"?
Czyli obrona tego, co nienawidzę najbardziej i co nadaje sens mojemu życiu nawet za cenę kompletnej kompromitacji?
Ciekawe czy Wunderklich spróbuje zestrzelić np. samolot Juszczenki, jeśli ten przyleci po Kaczyńskiego?
Reakcje zdenerwowanego psychiatry niełatwo przewidzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz