We współczesnym świecie który, jak już wiemy, nie toleruje prostych rozwiązań i oczywistych odpowiedzi.
Czy zbliżające się Święto to znak i nadzieja na przyszłość, czy też pomnik zamierzchłej chwały?
Bo raczej nie pochwała teraźniejszości.
No, chyba że ktoś nie dostrzega epidemii produktów zastępczych, która ogarnęła i tę część sfery symboli.
Dziwne, że za ową nieoznaczoność głowę kładły całe pokolenia.
Zwiedzionych?
Nawet jeśli, to mamy jedną jej cechę niepodważalną dla nikogo.
Uwodzicielski urok, któremu ulegają całe społeczeństwa i narody.
A to już każe ją traktować ze śmiertelną powagą.
Niepodległość nie pozwala sobą manipulować. I dlatego nie mamy tylu jej odmian, co na przykład demokracji.
Jej przeciwnicy twierdzą natomiast, że daje się dawkować. A jej pełna wersja nie istnieje, a właściwie nigdy nie istniała.
Trudno im się dziwić, skoro ta wersja ich zabija.
Dlatego Niepodległości nie powinni udawać że świętują bandyci, agenci, zdrajcy.
Choć we współczesnym świecie...
A może to tylko my jesteśmy zbyt tolerancyjni wobec jego nietolerancji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz