"Polsce grozi gwałtownie, nie mające uzasadnienia w realnej sytuacji gospodarczej zahamowanie akcji kredytowej - uważa prezes firmy doradczej Capital Strategy Stefan Kawalec.
Jego zdaniem, zagrożenie to jest związane z tym, że dwie trzecie aktywów polskich banków należy do międzynarodowych grup bankowych, które mają swoje centrale w krajach znajdujących się w centrum kryzysu.
"Będą one ograniczać działalność za granicą" - mówił Kawalec w czwartek podczas zorganizowanego przez Fundację Batorego spotkania "Kryzys: diagnoza i odpowiedź".
Podkreślił, że taka sytuacja jest bardzo groźna dla naszej gospodarki, ponieważ spadek poziomu kredytowania oznacza mniejsze tempo wzrostu PKB. "Jeżeli chcemy myśleć o skali wzrostu PKB rzędu 3 proc. w 2009 roku, musimy oczekiwać wzrostu kredytów na poziomie 11 proc." - powiedział ekonomista.
"Zagraniczne banki, powiązane kapitałowo z naszymi, znajdują się w stanie paniki. Objawia się to m.in. tym, że wstrzymują nawet najbardziej opłacalne inwestycje. Cel jest taki, by za wszelką cenę zatrzymać przy sobie gotówkę" - mówi Kawalec.
Rządy państw, które wspomogły finansowo zagrożone upadłością banki, w zamian za to żądają teraz, by te nie ograniczały akcji kredytowej w swoich macierzystych krajach. Oznacza to, że instytucje te będą robić to za granicą, czyli m.in. w Polsce - wyjaśnił ekspert."
Czy to nie jest ten sam Kawalec, który odpowiada za wyprzedaż polskich banków zagranicznym właścicielom?
On naprawdę liczy na tak krótką pamięć tych, którzy za kryzys zapłacą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz