sobota, 17 października 2009

Z pokładu sondy dennej



Skala "kompromitacji" PO rośnie.

Tej szczególnej kompromitacji.

Bo znaczna część popierających Don Alda lemingów oddała na niego głos z uwielbienia dla siły i wszechwładzy, jaką w kampanii wyborczej sugerowały media. Oraz obietnicy dorżnięcia, za którą Cichego Dona wsparli także Sponsorzy.

A tutaj - dupa blada.

To jest sprawa poważna. Bo leming nie wybierze na szefa podwórkowego gangu co prawda pyskatego, ale minus 30 dioptrii i potykającego się o własne, nie zapięte spodnie. A trzęsący dzielnicą dzielnicowy nie zasponsoruje nowego bejsbola.

Odzyskanie zaufania to dla Donisława i Jego Mongolskiej Drużyny sprawa życia lub śmierci.

A co to oznacza?

Zobaczymy.

Funkcjonariusz medialny Rymanowski zezłościł się, bo był podsłuchiwany.

Wściek Rymanowskiego to klasyczne oburzenie "najwierniejszego z wiernych".

Coś w rodzaju - "Jam przecież Brutus, Cezarze!"

I co najbardziej cieszy, dowód rosnących napięć wewnątrz gangu.

Brak komentarzy: