Skala "kompromitacji" PO rośnie.
Tej szczególnej kompromitacji.
Bo znaczna część popierających Don Alda lemingów oddała na niego głos z uwielbienia dla siły i wszechwładzy, jaką w kampanii wyborczej sugerowały media. Oraz obietnicy dorżnięcia, za którą Cichego Dona wsparli także Sponsorzy.
A tutaj - dupa blada.
To jest sprawa poważna. Bo leming nie wybierze na szefa podwórkowego gangu co prawda pyskatego, ale minus 30 dioptrii i potykającego się o własne, nie zapięte spodnie. A trzęsący dzielnicą dzielnicowy nie zasponsoruje nowego bejsbola.
Odzyskanie zaufania to dla Donisława i Jego Mongolskiej Drużyny sprawa życia lub śmierci.
A co to oznacza?
Zobaczymy.
Funkcjonariusz medialny Rymanowski zezłościł się, bo był podsłuchiwany.
Wściek Rymanowskiego to klasyczne oburzenie "najwierniejszego z wiernych".
Coś w rodzaju - "Jam przecież Brutus, Cezarze!"
I co najbardziej cieszy, dowód rosnących napięć wewnątrz gangu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz