sobota, 17 października 2009

Z Wielkiej Księgi Podsłuchów



"Nazywam się Bond.

Aryk.

Bond Aryk, Bond Aryk, Bond Aryk, Bond Aryk...



W mordę, znowu mu się program zapętlił."

4 komentarze:

Anna pisze...

Karlin, naprawdę uważasz, że RAZ jest dziennikarzem sprzyjającym PO? Jesli mogłabym miec jeszcze 2 lata temu jakies watpliwości, to teraz myslę, że to jednak tak nie jest. Śledzę te jego programy i wypowiedzi, i nie widzę żadnych takich przesłanek. Co do Dorna, i propozycji RAZ-a, to myslę, że to może być jakiś pomysł, bo jak juz wiadomo PO szykuje swojego Aferałowego przewodniczacego, i to jest szopka do kwadratu, to będzie cyrk nie komisja. Nie mówię, że to ma być Dorn, ale jakiś poseł niezalezny byłby chyba jakims rozwiązaniem.

Ja juz nie wiem czy mozna jeszcze z tych afer coś wyjąć, bo prokuratura robi wszystko, żeby ucinac łeb sprawom.

Nie mówiąc juz o tym, że wybiórcza ma nadal taka czytalnośc, że lemingi i tak juz wiedzą co maja o tej sprawie mysleć.

Martwię się o Kamińskiego, bo on naprawdę jest w kompletniej dupie. Mam nadzieję, że ma jakiegos swojego cienia, bo wszystkiego mozna się spodziewać.

Pozdrowienia

Impertynator pisze...

Anno

Dla mnie nie ma znaczenia, czy szefem tej komisji będzie Karpiniuk czy Dorn. Bo ten drugi mógłby nim zostać wyłącznie upewniając PO, że nie zrobi im krzywdy.

RAZ o tym wie, więc jego wpis ma wyłącznie walor lansowania Dorna. Jak wiadomo - śmiertelnego wroga PIS.

Jakiej partii taki lans sprzyja?

Widzisz, problemem w III RP AD 2009 r. nie są już szczuje typu gnojki z GW. Ich czuć na odległość. Wyrosła i została wyszkolona nowa generacja - nasi "sojusznicy", "niezdecydowani", "wątpiący", "cierpiący", "trochę tak, trochę przeciw" itp.

Wbrew pozorom można ich rozpoznać, a to co piszę nie jest dowodem na postępującą u mnie paranoję:)

Oni zawsze w krytycznych momentach "z bólem serca", "po rozlicznych wahaniach", "choć PO nie jest idealne" PIS potępiają. Gdy trwa nagonka na PIS - "nie mogą się oprzeć wrażeniu, że PIS również zawinił" itd. itp.

A poza tym oczywiście brzydzą się Palikotem, łapią za głowę na widok Niesioła i gromko potępiają GW. Czasem mam wrażenie, jakby wymienione osoby i instytucje wręcz stworzono na ich potrzeby.

Lub jakby te osoby i instytucje ich właśnie, owych naszych "sojuszników" stworzyły.

Pozdrawiam

Anna pisze...

Karlin,

Myslisz, że Dorn nienawidzi PiS? raczej ma swoje porachunki z Jarkiem.
Nie czytałam tej jego ksiązki, ale z tych urywków lansowanych w mediach właśnie to wynika.

OK może racja, że taki poseł musiałby złozyć hołd tuski. Pewnie masz rację. Skłaniam się po tym co napisałeś.

Co do RAZ-a to on jest finansowo niezalezny, i dlatego nadal wydaje mi się, że co do niego sie mylisz.

Co do niektórych innych mam spore watpliwości i mysle, że możesz miec racje.

Nie myslę, że popadasz w paranoję:-)
Gdyby tak było, to bym tutaj nie przyłaziła:-)

Pozdrowienia

Impertynator pisze...

Anno

Dorn nienawidzi Kaczyńskiego, a ponieważ sam pisał o tym, że PIS to Kaczyński, więc?

Przez ostatnie 20 lat wyhodowano stado wiernych wyborczych janczarów, traktujących państwo polskie jako twór obcy, w najlepszym razie głęboko obojętny.

Od paru lat trwa już próba zagospodarowania ostatnich myślących i nieulegających medialnej siwusze. Opozycji ducha i umysłu, mogącej przetrwać do niebezpiecznych dla rządzącego Gangu zakrętów historii.

Mają się nimi zająć wylansowani przez mainstream opozycyjni guru. Zająć i przerobić na opozycję wewnątrzsystemową. Jak Michnik KOR stworzony przez Macierewicza.

Nie wiem jak Ty, ale ja dobrze pamiętam swoje nadzieje związane z KORem i to, co Michnik z ferajną z nimi później zrobili. Jak już rzeczywiście mogli o czymś decydować, a przynajmniej takie wrażenie swobody wyboru starali się stworzyć.

To jest robione metodycznie, na bardzo szeroką skalę, podobnie jak w PRL, gdy bezpieka starała się ruchy opozycyjne "oswoić", choć oczywiście przy użyciu innych technik.

Dlatego, jeśli widzę faceta inteligentnego, a jednocześnie ślepego wyznawcę takiego debila i szkodnika jak Balcerowicz, podobno skrajnie skonfliktowanego z kimś tak wpływowym w świecie kulturkampfu III RP jak Michnik, a którego "Michnikowszczyzna" zasypuje księgarnie w całym kraju, krytykującego rządzących ale tak, żeby broń Boże nie zgadzać się z największa (i de facto jedyną) partią opozycyjną, to zapalają mi się wszystkie czerwone lampki.

Podobnie jak w wypadku tak kiedyś popularnego wśród młodych rusofilsko-agenturalnego UPR, którego ekswódz ostatnio oznajmił, że woli jak PO ukradnie 5 mld, niż gdyby bolszewia z PIS ograbiła nas podatkami na 100 mld. Bo, jak wiadomo to PO obniżało podatki, a nie PIS.

Podobnie jak w wypadku eksszefa TVP, niezłomnego krytyka III RP, za którego rządów nie zrobiono dosłownie nic, aby telewizyjne programy informacyjno-publicystyczne przestały po prostu kłamać. Na temat rządzącego wówczas PIS.

I tak dalej.

Za mojego życia już prawdopodobnie Polska niczego nie wygra. Nie wiem czy uda jej się przetrwać. Ale nie zamierzam dać się jeszcze raz oszukać.

Może to jakaś forma paranoi, kto wie?

Pozdrawiam