Nie wolno zapominać o kilku podstawowych sprawach.
Nie może o tym zapomnieć zwłaszcza Jarosław Kaczyński.
Wiara w rzetelność opublikowanych przez stronę "polską" dowodów i dokumentów oraz jej dobrą wolę musi być równa tej, z jaką przyjmujemy rewelacje MAK.
Co to oznacza w praktyce?
Ano, tylko jedno - z zadowoleniem przyjmujemy zaprezentowaną przez "polską" stronę próbę obrony dobrego imienia i profesjonalizmu polskich pilotów, a także dowodzenia, iż nie podlegali oni w czasie lotu żadnym naciskom, m.in. ze strony gen. Błasika.
Wszystko.
Nie wolno dać się wciągnąć w montaż, w którym z jednej strony także PIS zacznie popierać stanowisko rządu - jeśli Tusk z ferajną się na to zdecydują (dostaną taki rozkaz) - dowodzące, że oto całkowitą winę za katastrofę ponoszą rosyjscy kontrolerzy, a z drugiej Rosja w końcu na częściową współwinę przystanie.
Bo wtedy już na żadne międzynarodowe komisje, nigdy nie będzie miejsca.
Tymczasem od 10 kwietnia, a już na pewno od 15-16 było jasne, że pierwszymi winnymi, choćby nie dotyczyło to bezpośredniego sprawstwa czy współudziału w zamachu, tragedii pod Smoleńskiem jakich Polacy powinni i mogą ścigać, są obecnie Polską rządzący.
Jeśli PIS da się wmanewrować we wspólne z nimi stanowisko wobec Rosji, popełni największą w swojej historii, tragiczną pomyłkę.
Przestępczych działań rządu przed, w trakcie i przez 9 miesięcy od Katastrofy, a także pytań pozostających wciąż bez odpowiedzi jest nadal tyle, że tak postąpić po prostu nie wolno.
O najskuteczniejszym dla sprawców i winnych modelu rozwiązania ich problemu z Tragedią Smoleńską, czyli - "Pijany Wania na wieży coś tam popieprzył" - pisałem już kilka dni po 10 kwietnia.
Niewykluczone, że chamstwo raportu MAK było świadomą przygrywką do takiego finału.
PS
Chyba niepotrzebnie się obawiałem. Po dzisiejszych sejmowych wystąpieniach tow. Gnoma, Millera i tego jakiegoś na T. widać wyraźnie, że PO jak ognia boi się jakiegokolwiek współdziałania z PIS.
Jak trwoga, to rzygamy na PIS. Jak kłopoty, to szczujemy na Kaczyńskiego. Czy oni naprawdę nie zauważyli, że wszyscy oglądający transmisję telewizyjną mogli usłyszeć, iż jedynym politykiem w Sejmie, który dostał oklaski, zanim zaczął przemawiać, był Jarek?
I jeszcze jedno. Ta traktyka zdała egzamin w kampanii prezydenckiej, w której Jarek dał sobie narzucić prawie przez cały czas pokutny worek uszyty przez spółkę Palikot Jest Najważniejszy. Teraz nie ma co na to liczyć.
Chyba niepotrzebnie się obawiałem. Po dzisiejszych sejmowych wystąpieniach tow. Gnoma, Millera i tego jakiegoś na T. widać wyraźnie, że PO jak ognia boi się jakiegokolwiek współdziałania z PIS.
Jak trwoga, to rzygamy na PIS. Jak kłopoty, to szczujemy na Kaczyńskiego. Czy oni naprawdę nie zauważyli, że wszyscy oglądający transmisję telewizyjną mogli usłyszeć, iż jedynym politykiem w Sejmie, który dostał oklaski, zanim zaczął przemawiać, był Jarek?
I jeszcze jedno. Ta traktyka zdała egzamin w kampanii prezydenckiej, w której Jarek dał sobie narzucić prawie przez cały czas pokutny worek uszyty przez spółkę Palikot Jest Najważniejszy. Teraz nie ma co na to liczyć.
1 komentarz:
Mój Boże, żeby Was tak więcej takich mądrych było!
I żebyście mieli realny wpływ na decyzje PIS!
G...o by poradziła ta hołota z awansu mafijnego!
Pozdrawiam
Prześlij komentarz