poniedziałek, 28 marca 2011

Rezygnacja Kaczyńskiego z immunitetu - krótko

Dobrze zrobił.

To się nazywa minimalizacja strat. Odebrał przeciwnikom - a największe podniecenie czekającą zabawą wykazywali Kowal i reszta śmieci - nadzieje na wielotygodniową obróbkę "odbieraniem immunitetu". Proces i tak ruszy dopiero za parę miesięcy, przed wyborami.

O ile w ogóle ruszy.

Może się bowiem okazać, że przy tendencji spadkowej PO i wzrostowej PIS nasilanie represji wobec Kaczyńskiego wystrzeli ubekom prosto w twarz.

Co więcej, jeśli to mądrze rozegrają, systematyczne przypominanie wyborcom o pośle Waldim Dzikowskim, którego immunitetu jego towarzysze z PO bronili, jak ich Mentor socjalizmu, i zestawianie tego zachowania z gestem Jarosława, tylko doda zer w peowskim rachunku.

1 komentarz:

legionista pisze...

Dokladnie.
O Dzikowskim nie napisze rozwiedka,a to trzeba glosno krzyczec.
Tez uwazam,ze kaczor ich wydymal bez mydla.Widziales/czytales/reakcje Migdalskiego na sralonie?.Malo sie przed kamera nie wypalowal.
3-msie