wtorek, 5 lipca 2011

Czas Lemingów

W stadium zapaści wolicjonalnej pojawiają się ostatnio i takie postawy - no rzeczywiście, po co glosować na kogoś innego, teraz Tusk może rządzić do końca świata. Skoro ten koniec świata już nam zgotował. Bo niby nic już do zniszczenia i zrabowania nie zostało.

Przypominam więc, że to jeszcze nie koniec.

Są jeszcze mieszkania spółdzielcze, które można lokatorom odebrać za długi, ich własne lub spółdzielni, i przekazać „zaprzyjaźnionym” bankom, które już będą wiedziały, co z nimi zrobić. Zwłaszcza z atrakcyjnie położonymi w dużych miastach.

Są lasy, o zgrozo, od lat 20-tych minionego stulecia – ciągle państwowe. Najlepiej, jak po prywatyzacji (o której oczywiście, tak jak w wypadku szpitali, nie ma najmniejszej mowy) nowi właściciele je wytną. Będzie więcej miejsca dla imprez masowych.

Jest ziemia, którą nie wiadomo dlaczego i po co wciąż mają na własność polscy rolnicy. Pomajstruje się na przykład przy obniżeniu dla nich dopłat bezpośrednich, które dla rolników niemieckich zostaną, zaczną się masowe bankructwa, a później już samo poleci.

I są pod tą ziemią surowce naturalne, z którymi III RP po prostu nie ma pojęcia co robić.

To tak tylko w pobieżnym skrócie.

Najważniejsze bowiem, że cały czas były, są i będą lemingi, których czas Wielkiej Próby właśnie nadchodzi.

Bo o ile jest prawdą, że największe i najprostsze możliwości mega przewału na szczeblu rządzących są w III RP na wyczerpaniu, o tyle nigdy się nie wyczerpie jedno źródło – kieszenie obywateli. Choćby mieli tam nosić tylko wczorajszą skórkę od chleba. Wystarczy to, co oprócz tej skórki tam być mogło.

No i tu właśnie pojawia się wielkie wyzwanie dla wszystkich, którzy PO popierają czy nawet jej rządy tylko tolerują.

Ja rozumiem, że można olewać niszczenie i grabież własności publicznej, powszechnie w gronie tolerujących III RP uznawanej za niczyją. Że można mieć gdzieś doprowadzenie do ruiny jakichś tam stoczni, portów, fabryk, kopalni. Srać na ziemię, jakieś tam łupki czy lasy.

Ale świadome poświęcenie własnego portfela to będzie prawdziwe bohaterstwo.

Wszyscy, a więc najwierniejsi z wiernych, ale i miłośnicy sympatycznego lewoskrzydłowego PO – Napieralskiego, czy dozgonnie poszukujący trzeciej drogi – zostali ostrzeżeni.

Wasza słuszna duma z tego, że stanowicie większość, będzie doceniona. O ile wytrwacie.

Bo to właśnie większość zapłaci za dalszy ciąg III RP najwięcej. Sprawdźcie sobie strukturę wpływów budżetowych z podatków od dochodów osób fizycznych.

Słusznie również przekonujecie siebie, iż należycie do elity finansowej. No, może do tej lepiej uposażonej części.

Ale niestety, jest was za dużo, żebyście na kolejnej fazie dewastacji i rabunku pod rządami przez was wybranych mogli skorzystać. Tym bardziej, że będzie ona dużo skromniejsza od poprzednich. Miry, Zbychy czy Grube Rychy to klan dla setek, może tysięcy. Ale na pewno nie dla milionów.

A ileż można wyciągnąć od moherowej babci, która i tak – dzięki reformie służby zdrowia – za długo nie pożyje?

Naprawdę wydaje się wam, że Kaczyński jest wart takich pieniędzy? Jeśli tak, szykujcie portfele. Demokracja demokracją, a płacić trzeba.

Albo zacznijcie myśleć. To tańsze, choć czasem boli.

Wybór bowiem przed wami naprawdę wyjątkowo poważny i niezależnie od tego, na co się zdecydujecie, z pewnością - bez cienia szyderstwa - przejdziecie do historii.

Jak Prometeusz, który wykradł bogom ich ulubioną zabawkę i dał ją ludziom, albo jak Herostrates, który tę zabawkę użył do zniszczenia tego, co w jego świecie było najwspanialsze.

Brak komentarzy: