sobota, 23 lipca 2011

Państwo norweskie "zdało egzamin"?

Oczywiście, czy zdoła wytropić wszystkich winnych tej zbrodni, ustalić wszelkie, prawdziwe motywy, a nie utajniać wszystkiego na poziomie powyżej bezpośrednich sprawców a później ich, jak w wypadku zabójstwa Olofa Palmego uniewinniać, to się jeszcze okaże.

Bo że ich adekwatnie do popełnionych czynów nie ukaże, to już wiemy. Luksusowe więzienie, z którego wyjdą najdalej po 20 latach...

Ale na powyższe pytanie częściowo można już odpowiedzieć.

Nie zdało.

Przez dwie godziny po eksplozjach w Oslo nikt się nie zainteresował obozem młodzieżowym, który miał odwiedzać premier. Premier, co było wiadomo od pierwszej sekundy po wybuchu, który prawdopodobnie był jednym z głównych celów zamachu.

Na pewno rozesłano informację do wszystkich posterunków policji, ale był piątek, początek weekendu, czas grilowania...

Pierwszy patrol zjawił się tam godzinę po rozpoczęciu strzelaniny, choć przy tej ilości osób jaka była na wyspie, informacje o tym, co się tam dzieje, musiały trafić na policję natychmiast, a śmigłowce z brygadą antyterrorystyczną powinny lądować na wyspie po najdalej 10 minutach.

Nad norweskimi służbami specjalnymi nie będę się znęcał, bo służby tajne tym się jak wiadomo charakteryzują, że najbardziej tajne są ich porażki i niekompetencja. Tylko ofiary stają się czasem jawne.

Pozostaje jeszcze norweski rząd, przed którym stoi najważniejszy egzamin w życiu jego członków, a być może najważniejszy, jaki stał przed rządem Norwegii od czasów II Wojny Światowej.

Albo oświadczy w sposób skądś nam znany, że "państwo norweskie zdało egzamin" i zacznie domagać się współczucia oraz wsparcia jako potencjalna ofiara zamachu, deklarując jednocześnie wolę zażartego tropienia i wykrycia sprawców. Do końca kadencji albo jeszcze dłużej.

Albo natychmiast poda się do dymisji.

Ja mam nadzieję, że Norwegia nie jest jeszcze krajem, który znam lepiej, niż bym tego chciał.

2 komentarze:

legionista pisze...

Wlasnie.Wczorajsza burza lewackich szumowin/wsszedzie/,jakos dzis nie oddaje tego zagrozenia"kszescijanskim ekstremizmem".
Ty tez deczko wpisow popelniles/czytalem he,he/,ale w jednym napisales bardzo wazna rzecz,mianowicie o zastanowiemiu sie,kto w tej tzw "geopolityce" osiagnie na takiej Norwegii korzysci.I tojest "clou" tego co trzeba o tym sadzic.
Pozdrawiam.

legionista pisze...

Zalozysz sie/wlasnie czytam/,ze to byl jednorazowy wyskok juz bez "kszescijanskiego ektremizmu"?