Czy Ziobro z Kurskim rozwalą PIS? Nie, ale będzie taka walka o jedność, że kamień na kamieniu nie zostanie, a to, co zostanie, wpadnie w nasze ręce"
Być może taki dowcip opowiadają sobie Byniek z Jackiem przy kolejnej kolejce brukselskiego łyskacza. Jak widzę ich rozradowane widokiem zbliżających się dziennikarzy twarze, mam wrażenie, iż kamery schwytały ich gdzieś między 3 a 4 szklaneczką. Osuszanymi pewnie dla kurażu, w obliczu tak ciężkich terminów, jakie na nich, na PIS i na Polskę idą. Bo tylko po pijanemu można o czymś takim na serio myśleć i na coś takiego stawiać. O ile oczywiście - nie wzywa nas obowiązek.
Ta wersja "Polski XXI" została przygotowana staranniej, niż dwie poprzednie. Wyciągnięto wnioski z porażek i połowicznych sukcesów, a przede wszystkim starannie próbuje się zamaskować główny cel całej operacji. Maksymalne osłabienie, a jak się da, to i obalenie Jarosława Kaczyńskiego. Stąd tym razem Ziobro z Kurskim jak mantrę powtarzają. że oni nie kwestionują pozycji Jarosława Kaczyńskiego, tylko atakują jego "złych dworzan". Owych "eunuchów", jak ich kiedyś określił Ludwik Dorn. Oczywiście, w każdej grupie zdarzają się Cymańscy, którzy trzepną dziobem o jeden raz za dużo i za wcześnie. No cóż, koszty własne.
Konsekwentnie będą więc dążyli do tego, aby to ich z PIS wyrzucono. Po wyjściu z partii zapewne nadal będą deklarowali wiarę w Jarosława Kaczyńskiego czekając, aż on sam przetnie tę pępowinę. Może być zabawnie, jak i po tym spróbują w TVN24 tęsknić za "starym, dobrym Kaczyńskim". Prawdopodobnie w ramach "pokazywania jak się prawicę łączy, a nie dzieli" połączą się z PJN, może z Markiem Jurkiem i Dornem. W zależności od słupków będą także mogli liczyć na życzliwe zainteresowanie reszty "Polski XXI", aktualnie marnotrawnie przez PIS przygarniętej.
Czy mają szansę na pozyskanie nowego elektoratu?
Jedynymi osobami, które w PIS na szczeblu ogólnopolskim nie świecą światłem odbitym, są Antoni Macierewicz oraz Mariusz Kamiński (CBA). To i tak sporo, proszę mi znaleźć takie osoby w PO. Przy czym pierwszy z nich to Wielki Samotnik polskiej opozycji, chwała Bogu, że od kilku lat dobrze współpracujący z Kaczyńskim. Natomiast drugi ma już swój własny, nie obarczony wpadkami w rodzaju Kaczmarka i Kornatowskiego kapitał (CBA), ale to dopiero początek jego prawdziwej kariery politycznej. O ile starczy mu na nią talentu, cierpliwości i uporu.
Reszta albo stara się podejść jak najbliżej Jarosława, aby ktoś ich - niezależnie od intencji - zauważył, albo ma jeszcze przed sobą wiele lat pracy nad własną pozycją w polityce. Przykładem jak ci ludzie są politycznie bezradni, gdy dostępują przekleństwa samodzielności, jest los "trzeciego bliźniaka" - Ludwika Dorna. Co ten człowiek zrobił, jak się obraził na PIS i Kaczyńskiego? Wystąpił z kolejnej partii i założyl bloga. Bo on, w przeciwieństwie do Ziobry, doskonale już wie, że bez Kaczyńskiego nic w polityce nie znaczy. I dlatego Tuska, który jest mu obojętny, potrafi w swoich wpisach podziwiać, a Kaczyńskiego "nielubi". Po geście, jaki ten wobec niego uczynił, biorąc go na listy PIS praktycznie bez zobowiązań, zapewne "nielubi" w dwójnasób. Tak, tak, ja wiem, że dla niektórych Ludwik Dorn to "byt polityczny przyczajony". Tylko że niektórzy w tej pozycji mogą dotrwać wyłącznie do statusu kamiennych, ogrodowych krasnali.
Ale tak to już jest, gdy ktoś, będąc przez lata zbyt blisko, myli światło własne z odbitym, a pod maską niskiego, nieporadnie wyglądającego i mamrotliwego czlowieka, obok którego tak długo stał, nie zauważa charyzmy. Boleśnie się o wszystkim przekonując dopiero w oddaleniu i po jakimś czasie.
Kariera medialna Ziobry to prawie wyłącznie młodość i sporo nerwowego wigoru na tle stateczności, a nawet medialnej nieporadności Kaczyńskich. On rzeczywiście był (bo pewnie już mu się to znudziło) "twarzą" wojny z przestępczością, prowadzonej od lat przez Kaczyńskich. Ale za twarzą powinien stać umysł, a nie tylko ambicja, a jak to jest w wypadku Ziobry - wlaśnie widzimy.
I to nie od dzisiaj. Bo jeszcze raz przypomnę, widząc że to kłamstwo jest stale powielane. Wyjazd do Brukseli to nie było żadne "zesłanie", na które Jarosław wygnał swojego "konkurenta". To Ziobro wymusił na Kaczyńskim wstawienie go na listę do europarlamentu, choć Kaczyński chciał, żeby ten mu pomógł w kraju.
Nie przypadkiem to wobec Kaczyńskiego stosuje się metody wojny psychologicznej na wyniszczenie, a wobec Ziobry obelgi w rodzaju "zera" lub "mordercy laptopa". Nawet próby wmontowania go w najcięższe zarzuty w związku z samobójstwem Blidy zawsze łączą go z Kaczyńskim. Za jego sukcesy elektorat PIS nagradza go wedle lojalności wobec Kaczyńskiego, tak jak za jego wpadki wrogowie tej partii winią przede wszystkim Jarosława.
Reasumując, moim zdaniem Ziobro praktycznie nie ma szans na pozyskanie nowych wyborców, nawet gdyby rzeczywiście mu o to chodziło. Będą więc walczyli z Kaczyńskim o stary elektorat PIS. Jak to się skończy? Ano w najlepszym dla Ziobry scenariuszu dostanie on może 6%, a Kaczyński 18-20%. Dlaczego razem będzie to mniej, niż obecne 30%? Dlatego, że zużyją mnóstwo energii na wojnę między sobą, a wyborcy nie lubią kłótni u swoich.
Postawię dość ryzykowną, ale moim zdaniem sensowną tezę. Prawdziwym "sukcesem" PJN nie był ten 1% wyborców. Ich autentycznym "zwycięstwem" było prawie 40% głosów PO i odebranie kilku procent PIS. Bowiem wojnę z Kaczyńskim prowadzili oni wyłącznie w imieniu i na rzecz Tuska. Ci którzy uwierzyli Kluzik, Kowalowi lub Poncyljuszowi i zniechęcili się do PIS, nie zmarnowali swojego głosu na PJN. Bo tak działa logika dwubiegunowej sceny politycznej w warunkach nieustannie podkręcanej, wojennej histerii.
W tę samą pułapkę (zakładając oczywiście, że nie jest to po prostu jego celem) wpadnie Ziobro, którego akcja rozłamowa przede wszystkim dostarczy wyborców Tuskowi. Wspomniane wyżej 6% jest więc raczej wyrazem mojego hurraoptymizmu co do politycznej samodzielności Byńka.
Na pełne, poliityczne wydoroślenie Ziobry trzeba więc jeszcze poczekać. Do momentu, gdy oficjalnie zapisze się do PO lub wejdzie na ścieżkę syna marnotrawnego.
PS
Jeśli prawdą są pogłoski, że Ziobrę na stanowisku wiceprezesa PIS ma zastąpić Mariusz Kamiński - popieram.
2 komentarze:
>>>> Reasumując, moim zdaniem Ziobro praktycznie nie ma szans na pozyskanie nowych wyborców, nawet gdyby rzeczywiście mu o to chodziło.
Mylisz się. W 95 raz jedyny zagłosowałem na mniejsze zło, a raczej przeciw Bolkowi. Ogólnie jestem "korwinistą" choć w 2005 zagłosowałem na L. Kaczyńskiego w drugiej turze (tu uważam że zostałem wyrolowany, przez żoliborskich int.) a w parlamentarnych poraz pierwszy na LPR. W ostatnich nie uczestniczyłem, natomiast tam skąd pochodzę w ostatnich wyborach PO osiągneło wynik w "moich" komisjach następujący 6,09% i 6,99% (przecinek jest we właściwych miejscach), SLD po 3 głosy, na Palikociarzy głosów po 1 (jakaś dowcipna gówniarzeria). Głosowaniem na PiS nigdy się nie skalałem - choć nikogo nie odwodziłem od głosowania na nich - pamiętam po prostu ich udział przy Okrągłym Mebelku, wystąpienie Manitou w Fun. Batorego że zagrożeniem dla kraju jest nie UW a LPR (czy prawica narodowa) - tu powinien odmeldować wykonie zadania. Tym bardziej że po dokonaniu tego, oddał władzę.
Ziobro daje nadzieje, jeśli nie na coś nowego i skutecznego to na zniszczenie PiSu jako "Prawicy" (co samo w sobie jest śmieszne w końcu ktoś kiedyś zakładał P. Centrum) i odbetonowanie tej strony - ale bez przepływu elektoratu na lewo, dzięki czemu pojawi się szansa że prawica będzie miała kiedykolwiek szanse rządzić.
To przyczyna pierwsza. Przyczyna druga - był za młody aby brać na siebie jakieś zobowiązania w czasach komuny, i po prostu on ich szanować nie będzie :) Z uwagą obserwuje obecnie merdia i nie widzę tam jakiegoś szczególnego poparcia dla Ziobrystów (to dobry znak), jak np. w przypadku pupilki Jara z UD Kluzikowej.
Więc póki co jest dobrze, i istnieje szansa że gdy PO zostanie zmiecione przez kryzys, to nie przejmie władzy Żoliborz i towarzysze lub Palikot, a coś co będzie można nazywać prawicą.
ps.
Bardzo mnie ucieszyło gdy osoby mi znane głosujące wcześniej na PiS kibicowały Ziobrze i liczyli że dojdzie do jego rozstania z wielkim strategiem.
"jestem korwinistą".
Wystarczy.
"Czuj się wyrolowany" także i z tego blogu.
Prześlij komentarz